Czy jest coś słodszego niż róż, kokadrki i pin-upowe ilustracje? Tak! Kosmetyki łączące to wszystko do kupy. Niezbędnik prysznicowy, jak to go dumnie nazwano, musiał być mój. Nie kupiłam go z rozsądku, nie z potrzeby - po prostu był zbyt śliczny, żeby go nie kupić. To się właśnie nazywa głos rozsądku...
Opakowanie kojarzy się z kosmetykami Benefit czy The Balm. Jednak o czymś takim jak Ohh Darling wcześniej nie słyszałam. Okazuję się, że jest to marka "wyprodukowana dla Tesco".
Mamy tu wszystko, co może się przydać w kąpieli:
Płyn do kąpieli 150 ml
Peeling do ciała 150 ml
Rozświetlające kryształki do kąpieli 100 g
Balsam rozświetlający 50 ml
Opaska do włosów
Kiedy brałam go z półki tkwiło we mnie przeświadczenie, że zapach będzie truskawkowy. Błąd! Wszystkie te kosmetyki pachną słodko, karmelowo, chociaż odrobinę chemicznie.
Płyn do kąpieli ma gęstą, galaretowatą konsystencję. Faktycznie fajnie się pieni.
Peeling do ciała jest rzadszy i bardziej lejący. Peelingujące ziarenka są bardzo drobne, efekt nie jest spektakularny - raczej delikatne masowanie niż peeling.
Rozświetlające kryształki do kąpieli są z wierzchu pokryte błyszczącym proszkiem. Po wrzuceniu ich do kąpieli woda faktycznie zaczyna się mienić i sporo tego shimmera zostaje na skórze. Miałam kiedyś sól do stóp imbirową Dr Stopa i dawała ona bardzo podobny efekt. ;)
Balsam rozświetlający zawiera w sobie shimmer, daje baaardzo delikatny efekt. Nie ma mowy o wielkich kawałkach brokatu (i dobrze :P).
Na koniec - opaska do włosów. Sprawdza się nieźle nie tylko podczas kąpieli. Ja korzystam z niej kiedy się maluję, pomaga mi utrzymać w ryzach niesforną grzywkę:
Zestaw ten kupiłam podczas szlajania się bez celu po Tesco Extra i dałam za niego całe 19,90 zł. Fajna rzecz na prezent, nawet dla samej siebie... ;)