Strony
Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.
Szukaj na tym blogu
wtorek, 6 listopada 2012
Balea - Himbeere handlotion (malinowy balsam do rąk)
Nie cierpię kremów do rąk. Poza kilkoma, które jeszcze znoszę, reszta mogłaby dla mnie nie istnieć. Nie pamiętam o ich używaniu, nie lubię tubek (w których najczęściej są sprzedawane), oraz uczucia tłustych rękawiczek, jakie po sobie zostawiają.
Gdyby nie to, że siostra przywiozła mi balsam do rąk od Balei, może bym się dalej stawiała okoniem...
Nie jest to droga marka, a mimo to już samo opakowanie zachęca do korzystania. Wygląda ładnie, dzięki pompce jest praktyczne i na dodatek ma sporą pojemność, bo aż 300ml. W końcu zaczęłam regularnie dbać o ręce, bo butelka stoi sobie cały czas na toaletce i aż rzuca się w oczy. Ale nie jest to jedyna przyczyna. :)
Lotion ten ma rewelacyjną jak dla mnie konsystencję, na którą się wcześniej w produktach do rąk nie natknęłam. Po wyciśnięciu kosmetyku na dłoń zaczyna się on rozpływać w szybkim tempie - a ja nie należę do osób, które mają ciepłe ręce. ;)
Świetnie się wchłania, nie ma mowy o tłustej, drażniącej powłoce a zapach jest przesłodki. Kojarzy mi się z malinową Mambą i utrzymuje się dłuuugo. I to może być jedyny minus, bo jeśli komuś ten zapach się nie spodoba, to będzie musiał go znosić dłuższy czas (no chyba, że go zmyje, no ale to się mija z celem). Mi na szczęście przypadł do gustu, nie przepadam za malinami, ale ich zapach w kosmetykach zawsze mi się podobał.
Jeśli gdzieś na niego traficie (w Polsce czy za granicami) to bierzcie - warto.
o
16:08
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Autor:
Craft Test Dummy
Etykiety:
Balea,
dłonie,
kremy do rąk,
pielęgnacja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pewnie kiedyś się na niego skuszę, uwielbiam malinki. :) Na dodatek szybko się wchłania, a ja nienawidzę tłustej warstwy, które zostawia wiele kremów...
OdpowiedzUsuńMam z tej serii żel pod prysznic. Pachnie fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili wykupiłabym chętnie wszystkie kosmetyki z tej serii. :)
UsuńChciałabym go :)
OdpowiedzUsuńehh muszę jechać na zakupy do Berlina :))
OdpowiedzUsuńMmmm... Malinkowy:) Musi cudnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńAj Ja uwielbiam ten balsam i jego zapach :D
OdpowiedzUsuńMam go od kilku dni i jestem totalnie zakochana ^^
OdpowiedzUsuńMalinowa mamba, a się rozmarzyłam... :)
OdpowiedzUsuńmam i lubie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńOh mam od dawna, i przyłączam się do zachwytów, jest genialny pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńJest na mojej chciejliście :D
OdpowiedzUsuńostatnio wariuję na punkcie kosmetyków, które pachną malinami, dlatego poprosiłam znajomą żeby przywiozła mi z Wiednia z tej malinkowej serii szampon i mydło do rąk, czas zadzwonić i poprosić o balsam do rąk, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńdzwoń, póki masz okazję! :D
UsuńOstatnio uśmiechał się ten krem do mnie w sklepie, ale w końcu nie wzięłam, muszę zużyć te, które mam :P Mam też ochotę na ich mydła w płynie.
OdpowiedzUsuńAch lubię malinowe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam!:D a teraz żałuję, że mi się już kończy:(
OdpowiedzUsuńNawet nie mów, jak gdzieś trafię to kupię na zapas. :x
UsuńCzytałam o nim trochę :) Prawie wszędzie zachwyty!
OdpowiedzUsuńZapach Mamby i szybkie wchłaniania to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu bym go kupiła, uwielbiam maliny;p
OdpowiedzUsuńJej, malinowy! <3 :D też taki chcę ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go kupiła, czemu w Polsce nie ma DM? :(
OdpowiedzUsuńOoooo na pewno zamówię sobie go u kuzyna, który przyjedzie z Niemiec na święta :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach malin w kosmetykach! Znasz malinowy balsam do ciała AA?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najpiękniej pachnący kosmetyk pielęgnacyjny :)
Faktycznie, miałam go wieeeeki temu, też miał świetny zapach. :)
UsuńTen balsam do rąk za mną chodzi od kiedy jedna dziewczyna pokazała go w YT ulubieńcach :)
OdpowiedzUsuńMarzę o którymś z ich produktów. Rzeczywiście opakowania zachęcają, a nazwy zapachów są jeszcze bardziej przyciągające! Czekam na okazję, by w końcu wypróbować te kosmetyki :-) Widzisz, zawsze nas coś w życiu zaskakuje i jednak znalazłaś krem do rąk, który polubiłaś :) pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety wzbudził on zgoła odmienne odczucia i chętnie bym się go pozbyła . Jedynym plusem jest pompka .
OdpowiedzUsuńLubię lekkie, szybko wchłaniające się kremy, więc może się na niego skuszę :) Chociaż nie wiem, czy zniosłabym ten zapach Mamby przez dłuższy czas...
OdpowiedzUsuńJa też dopiero niedawno zaczęłam kremować ręce. Chciałabym wypróbować
OdpowiedzUsuńHmm wygląda fajnie, chyba się skuszę tym bardziej że będę niebawem przejazdem w Niemczech
OdpowiedzUsuńPolecam! Mam go w pracy i bardzo lubię. Nie tylko zreszta ja, bo sporo mi go ubyło ;P
OdpowiedzUsuńja też nie przepadam mieć wysmarowanych rąk, ale że chodzę na ściankę, gdzie muszę używać magnezji, która straaasznie wysusza ręce, muszę jednak używać kremów, dlatego zawsze smaruję sobie łapki obficie na noc, jak śpię, to mi to nie przeszkadza przecież :D
OdpowiedzUsuńmusi cudownie pachnieć i wygodne opakowanie :) szkoda że w PL nie ma balea ;D
OdpowiedzUsuńChcę go bardzo :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie go próbuj, i muszę powiedzieć, że spodziewałam się mocnego chemicznego zapachu...pomyliłam si,e zapach jest przyjemny i delikatny, kremik fajnie nawilża.
OdpowiedzUsuń