Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 listopada 2014

Londyn, camden town + Brad Pitt.


Czyli jedno z najbardziej odjechanych, alternatywnych miejsc w stolicy Anglii.
Cała dzielnica nie tylko zapachem  ( ;) ), ale i wyglądem przypomina Amsterdam.
Spacerując po camden town trafimy na kilka oddzielnych małych targowisk, sprzedających różności - głównie ubrania, takie jak koszulki z motywem Banksego, buty i biżuterie.
Jest to również raj dla wielbicieli street foodu, czyli dla mnie!


sobota, 8 listopada 2014

NOTD - Feeling blue


Tytuł odrobinę przewrotny, końcu feeling blue to przenośnia dla smutku. Jesień się odrobinę zepsuła i jesienna deprecha wkracza na salony. Chyba mnie nie ominie...

Czym jednak można sobie poprawić humor lepiej niż mani pięknie mieniącym się w ostatnich promieniach słońca? ;) Wybrałam lakier MIYO Mini Drops w kolorze Provocation bo najbardziej pasował do cyrkonii, które chciałam użyć. No i najzwyczajniej w świecie go lubię - ładnie kryje, szybko schnie, czyli ma wszystkie atrybuty by nie popsuć człowiekowi i tak już złego humoru. ;)

Dopasowanie cyrkonii nie było nie wiadomo jak ciężkie, chociaż niebieskie nie zmieściły mi się na paznokciu idealnie. Na szczęście dają się przeciąć na pół obcinaczkami do paznokci. Klejone są na bezbarwny lakier więc pewnie nie nacieszę się nimi dłużej niż dwa dni, ale póki co jestem zadowolona.

A Wam się podobają? :)




środa, 5 listopada 2014

Tygodniowy przegląd - instagram.



Dla tych którzy instagrama nie mają, albo całkowicie przypadkiem jeszcze nas nie obserwują ( ;) ) tygodniowy przegląd zdjęć.

piątek, 31 października 2014

Sztuczna skóra z żelatyny.


Wiem, że notka troche spóźniona bo halloween już dziś, ale niestety nie miałam wcześniej czasu żeby ją napisać. 3 tygodnie temu przyjechaliśmy do Londynu i od tego czasu codziennie szukaliśmy mieszkania, w końcu się udało i już jutro się wprowadzamy. Zabrałam ze sobą jedną walizkę, do której zmieściła się tylko mała kosmetyczka z 1/10 moich zbiorów, więc nie mam za bardzo jak w tym roku poszaleć z charakteryzacją. Wszystkie płynne lateksy, woski i sztuczne strupy zostały w Polsce i czekają na kuriera, a ja wróciłam na chwile do metod które stosowałam zaczynając przygode z charakteryzacją. W poprzedniej notce były sztuczne rany z gumy do żucia, dzisiaj będzie o sztuczej skórze z żelatyny, plus kilka innych domowych tricków. 
Do jej wykoniania potrzebujemy tylko żelatyny, mleka i mikrofalówki : 

Ja zużułam 2 opakowania na całą twarz, w jednym są 2 łyżki. 


Dodajemy mleka w proporcji 1 do 1 - na jedną łyżkę żelatyny, jedną łyżkę mleka.


Pożądana konsystencja.


Wkładamy do mikrofalówki na około minutę.


Kiedy lekko ostygnie i zacznie się ciągnąć nakładamy na twarz. Można to zrobić pędzelkiem do maseczek albo palcami. Grubość zależy od pożądanego efektu, ja chciałam żeby skóra została w całości więc nałożyłam dość dużo, ale jeśli chcecie uzysać efekt poszarpanego naskórka wystarczy nałożyć punktowo cienką warstwę, Po kilku minutach można zacząć delikanie odrywać żelatyne od skóry.


Efekt końcowy :


Żelatyną możemy również robić blizny, zadrapania itd.

Kilka innych domowych sposobów :

Dla efektu przypalonej twarzy możemy użyć nietoksycznego płynnego kleju do papieru i chusteczek higienicznych. Twarz smarujemy klejem chusteczke dzielimy na warstwy, rwiemy na kawałki i przyklejamy. Gdy stwardnieje możemy naderwać ją w kilku miejscach i całość pomalować np cieniami do powiek. Efekt :


Tym samym klejem możemy ukryć brwii.
Do brwii nadaje się też mydło - bierzemy kostkę, moczymy lekko w wodzie i jeździmy po brwiach, aż będą grubo pokryte, Jak wyschnie nakładamy korektor i podkład. 

Mam nadzieję, że komuś się przyda i oczywiście happy halloween wszystkim! :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...