Dzisiaj w otchłaniach internetu natknęłam się na zdjęcia kobiety, która w wieku 42 lat zdecydowała się na trwające dwa miesiące zabiegi, w wyniku których 'odmłodniała' o 10 lat.
Nie wiem, czy nie był to czasem wynik jakiegoś telewizyjnego show, czy też pani ta zdecydowała się na to sama, w każdym razie proces był żmudny i podejrzewam że dość bolesny. Uwaga - samo patrzenie na zdjęcie może trochę zaboleć:
Przed, tuż po i efekt końcowy:
Nie raz mówiłam, że sama też kiedyś zdecyduję się na wstrzyknięcie toksyny w zmarszczkę na czole i cały czas się nad tym zastanawiam. Co prawda tu tych zastrzyków i zabiegów było więcej - na zdjęciu 'tuż po' widać jak bardzo wymęczona i zaczerwieniona jest twarz. No ale efekt końcowy, zwłaszcza z makijażem i stylizacją jest naprawdę ładny i (co najważniejsze) subtelny:
Gdybyście miały taką okazję to zdecydowałybyście się na np. botoks? Czy jest to dla Was raczej działka celebrytów i gwiazd?
ja bym się nie zdecydowała, lubię to co naturalne... :)
OdpowiedzUsuńna razie jestem za młoda na tego typu sprawy ale w przyszłości nie wykluczam zwłaszcza, że mam skórę z tendencja do szybkiego starzenia się ;).
OdpowiedzUsuńja mam (jak to powiedziała pani z jednego z gabinetów kosmetycznych) bardzo ekspresyjną twarz. Marszczę się, unoszę brwi itd. :D
UsuńTo tak samo jak ja :D
UsuńZ tym, że mam jeszcze genetycznie odziedziczoną słabą i pergaminową cerę ;). Więc myślę, że po 40 zainteresuję się jakimiś cudami medycyny estetycznej ;). Mam tylko nadzieję, że będę potrafiła zachować umiar :P.
No umiar najważniejszy :)
UsuńBotox jak najbardziej, po co sobie hodować zmarszczki na czole? Ale taki naturalny, a nie paraliżujący pół twarzy ;)
OdpowiedzUsuńnie mysle o tym jeszcze, ale efekty niezle :P
OdpowiedzUsuńJa uważam, że wszystko jest dla ludzi. Grunt aby zachować umiar. W tym przypadku efekt jest świetny, więc dlaczego by nie? W przyszłości na pewno zdecyduję się na tego typu zabiegi.
OdpowiedzUsuńEfekt świetny, bardzo naturalny, wygląda bosko. Ja jeszcze mam czas, ale myślę że gdy będę miała 40 lat będzie to bardzo powszechne. Czasem tylko wpada mi do głowy pomysł wstrzyknięcia czegoś w usta, bo są maleńkie i mało wyraziste, ale szybko mi ucieka jak pomyślę, że to trzeba powtarzać a efekt może zamiast pomóc zaszkodzić;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Boję się też, że powiększone usta nie będą mi wcale pasowały, więc chyba bym się nie zdecydowała :)
UsuńMyślę, że trzeba umieć zestarzeć się. Nie ma co na siłę poprawiać natury. Jednak nie neguję takich zabiegów. Jeśli ktoś ma na to ochotę i pieniądze, czuje taką potrzebę to niech korzysta. Ważne aby czuć się dobrze ze sobą. Jedyne na co sama bym się zdecydowała to korekta zębów. Podzrawiam. Agnieszka
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Teraz tylko musi odpowiednio pielęgnować cerę, żeby znowu "brzydko" się nie zestarzeć ;)
OdpowiedzUsuńigły przerażają mnie, więc mam problem z głowy :)
OdpowiedzUsuńDlatego botoksy i inne sprawy powinny byc tylko dla kobiet po 45 roku życia.
OdpowiedzUsuńRaczej bym się nie zdecydowała. Też, jak Agnieszka, uważam, że trzeba umiec się zestarzec z godnością. Tu efekt jest faktycznie porządku ale bardzo często jest niestety karykaturalny i to ni tylko w PL, gdzie nadal trudno o fachowców w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, jak na takie cierpienia pani ta tylko niewiele lepiej wygląda.
OdpowiedzUsuńszkoda ze to nie jest wieczne...
OdpowiedzUsuńPoki co JESZCZE nie potrzebuje, ale w przyszlosci mysle ze bede korzystac :) Madry lekarz i umiar i nie bedziemy wygladac jak KimKardashian a raczej jak zwyciezcy materii genetycznej :)
OdpowiedzUsuńMyślę że dużo zależy od samopoczucia, jeśli czujemy się dobrze w otoczeniu rodziny i znajomych, jesteśmy szczęśliwe, to kilka zmarszczek na twarzy nie wpędzi nas w depresję. Aczkolwiek jesteśmy "tylko" kobietami i dążymy do perfekcyjnego wyglądu modelki z okładki czasopisma ;) Zobaczę co przyniesie czas i wtedy zdecyduję czy faktycznie potrzebuję wydawać grubą kasę na zabiegi kosmetyczne czy może lepiej dać się poznać innym ludziom jako naturalna babka ze zmarszczkami mimicznymi, które potwierdzają, że coś w życiu przeżyłam - śmiałam się, martwiłam, itp.
OdpowiedzUsuńJeśli będę bardzo potrzebowała to czemu nie, chociaż jestem mocno wrażliwa na ból i to może być dla mnie mocna przeszkoda.
OdpowiedzUsuńJa tolerancję na ból mam dużą, boję się jedynie że mogę trafić na takiego 'fachowca' że mi się na zawsze odechce :D
UsuńNa pewno nie pozwoliłabym dotknąć swojej twarzy osobie z takimi paznokciami jak na tym zdjęciu! Szok!
OdpowiedzUsuńteż zwróciłam na nie uwagę ;)
UsuńA nie jest to po prostu paskudny złoty french czy coś takiego? :P
Usuńcałkiem możliwe, ale wygląda to strasznie niekorzystnie :D
Usuńja jestem "za" medycyną estetyczną ale stosowaną z umiarem. Sama sobie robię różne zabiegi (złuszczania, lasery, wypełniacze i inne bajery) i jeśli robi się to z głową i nie przesadza, to można lekko zatrzymać czas czy też poprawić sobie samopoczucie. Jeśli chodzi o ból przy takich zabiegach - to dla urody jestem w stanie wiele znieść :)
OdpowiedzUsuńWszystko dla ludzi, ale uważam że z wiekiem trzeba się pogodzić, a ewentualnie niedoskonałości poprawiać makijażem :)
OdpowiedzUsuńwszystko dla ludzi ale z umiarem ;) ładnie ją odmłodzili!
OdpowiedzUsuńwszystko jest dla ludzi, jeżeli ktoś zna umiar, a to pozwoli poczuć się pewniej to czemu nie;)
OdpowiedzUsuńJa bym sobie bardzo chętnie wyprasowała "lwie" zmarszczki na czole, między brwiami (od mrużenia oczu pewnie ;/) i koło ust takie "śmiechowe". Wiadomo, że nie ma sobie co paraliżować całej twarzy, ale takie delikatne przeróbki - czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńna razie póki mi nie potrzebny botox to nie mam zamiaru, nie mam zamiaru tez walczyć z każdą zmarszcza bo coś musi na twarzy być. Nie widze sensu w wieku 20 lat wstrzykiwac, ale jak będę miałam poważne zmarszczki, jakies problemy i będzie mi to przeszkadac to na pewno. Lepiej wydać kasę na zabieg niż 20 lat się męczyć z kompleksem.
OdpowiedzUsuńPrzecież to nie jest ta sama kobieta (2 pierwsze zdj.) w wieku 32 i 42 lat. widac po zębach...
OdpowiedzUsuńale coś jej tam grzebali przy zębach
Usuńteż się zastanawiam na zastrzykiem w zmarszczkę lwią ale chyba zdecyduję się na kwas hialuronowy bo jakoś toksyn się boję
OdpowiedzUsuńmi on nawet został zalecony przez Panią Dermatolog na spotkaniu w Kasablance...heheh
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko, ale uważam, że jeszcze za wcześnie... ;)
Mnie zastrzyki kuszą w okolicach oczu..Przerażają mnie zmarszczki..
OdpowiedzUsuńJa korzystam od kilku lat, efekty są super
Usuńteż bym się nie zdecydowała w życiu... Ale juz pomijajać te wszystkie botoksy, ile u pani zmieniło wyleczenie i wybielenie zębów, makijaż, zmiana fryzury!
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną nie zdecydowałabym się i nie wydaje mi się, żebym miała kiedykolwiek zmienić zdanie. Jeśli jednak komuś się to podoba i ma ochotę - smacznego :)
OdpowiedzUsuńdaj znać, jak będziesz się umawiać na botoks, pójdę z Tobą :D
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, zawsze to raźniej! :D
UsuńNiezły efekt ;) Ja bym się niezdecydowana. To jednak zbyt duża ingerencja, a przypadków nie udanych zabiegów czy operacji a następstwie tragicznego wyglądu, jest dużo.
OdpowiedzUsuńObecnie nie myśle o tym i chyba nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńja bym się zdecydowała, w końcu jest to dla ludzi;) chociaż zamiast botoksu lepiej na początek uzupełniać zmarszczki kwasem hialuronowym;)
OdpowiedzUsuńMnie zmarszczki nie przerażają, więc ja bym się nie zdecydowała na coś takiego ;)
OdpowiedzUsuńNie pchałabym chemii w twarz. Co innego korekta nosa, uszu itd. ale wstrzykiwanie czegoś takiego jak botoks np. w usta czy inne części ciała to dla mnie zbyt duża ingerencja w organizm.
OdpowiedzUsuńja wierzę w mezoterapię igłową, czyli kwas hialuronowy, kiedy przyszła do mnie do gabinetu kobieta pod 70 wyglądająca na zadbaną 40 (w dodatku wyglądała bardzo naturalnie)to aż mi się wierzyć nie chciało, że to możliwe :D ale trzeba znaleźć dobrego specjalistę... bo inna pani już tak dobrze nie wyglądała, a po tych samych zabiegach ...
OdpowiedzUsuńz umiarem oczywiście, wszystko jest dla ludzi :)
OdpowiedzUsuńale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć sobie 'stop' i nie nastawiać się na złote góry bo możemy już zapomnieć o naturalnym efekcie;)
świetny blog : )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
mekstyle.blogspot.com
Pierwsze, co ciśnie mi się na usta to... "straszne".
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę zapobiegać niż leczyć ;)
Mam bardzo żywotną mimikę twarzy (która jest jednym z ulubionych aspektów mojego jestestwa dla mojego męża), dlatego też już od kilku lat się śmieję, że my to już na botoks musimy zacząć koniecznie odkładać :D Zwłaszcza, że mimo iż jestem o całe 4 lata młodsza od mojego męża, to moja twarz jest już dość wyraźnie "poorana" w stosunku do jego :P
OdpowiedzUsuńi właśnie dlatego wolę się solidnie wziąc za swoją skórę w wieku 23 lat niż potem przechodzić takie męki ;p
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nigdy na coś takiego się nie zgodziła..
OdpowiedzUsuńEfekty są świetne, ale ja bym sobie czegoś takiego nigdy nie zrobiła :)
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba :) A o botoksie nie myślałam bo jestem jeszcze młoda :D
OdpowiedzUsuńja chyba nie, nie wiem do jakiego stopnia bede w chciala byc wiecznie mloda- no coz jeszcze mam czas.... (przynajmniej troche)
OdpowiedzUsuń