Strony
Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.
Szukaj na tym blogu
niedziela, 8 lipca 2012
Wakacyjnie - Innsbruck, zakupy, migawki z Wenecji ;)
Tak, jak Wam pisałam, spędzam właśnie urlop w Innsbrucku. Pogoda odrobinę kaprysi - codziennie burza za burzą, przeszywana gradem, coby się nie nudziło.
Na szczęście jest gdzie połazić, więc szwędam się! A gdzie nie pójdę, to widzę w tle zapierające dech w piersiach Alpy i przewalające się po nich chmury. Kocham takie widoki.
Zaraz po przyjeździe wybrałam się na małe zakupy w DMie. Z limitek Essence aktualnie króluje tu... You Rock!, która u nas była rok temu. Nadziałam się też na standy Rebels oraz Ready for Boarding, niestety puste. Z Catrice mniej lub bardziej przetrzebione standy Revoltaire oraz Cruise Couture. Na haul Alverde-Balea-Terra Naturi czekam do samego wyjazdu, bo trochę mi się tego nazbiera, coś czuję. :D
Na pierwszy ogień - pomadka Catrice z LE Revoltaire, śliczny odcień. Ostatnia sztuka na standzie więc radość jeszcze większa. ;)
Wreszcie przyjrzałam się dokłądniej lakierom z linii Show Your Feet. Mają cudowne kolory, ja (na razie ;)) kupiłam dwa. I chyba dokupię jeszcze inne, bo jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ich jakością. Dwie warstwy kryją świetnie, a Princess Peach (na zdjęciu po prawej) trzymał mi się na paznokciach pięć dni, jak żaden inny lakier z Essence. Oczywiście nie wyglądał już tak idealnie, jak pierwszego dnia, ale nie odpryskiwał i można się było pokazać wśród ludzi. ;)
Kolejna rzecz z Catrice - Eye Aquarelle Duo Chalks z limitki feMale. Kupiłam dwa warianty kolorystyczne i w sumie skusiłam się na nie głównie ze względu na przecenę.I zakochałam się od pierwszego momentu. Absolutnie nie mają kredowej, suchej konsystencji, której się trochę obawiałam. Za to pigmentacja jest świetna.
Następny łup z przeceny - róż do policzków Catrice Hidden World. No nie mogłam, po prostu nie mogłam się powstrzymać. Z tej limitki to właśnie on przyciągnął moją uwagę, ma idealny odcień, a na dodatek: 2€. Grzech nie brać. :P
A na deser - migawki z jak zwykle pełnej uroku Wenecji.
Buziaki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super ;)
OdpowiedzUsuńświetne widoki! i piękne odcienie lakierów, lubię takie :>
OdpowiedzUsuńCzekałam na jakąś notkę z urlopu :D. Szkoda, że pogoda nie dopisuje.
OdpowiedzUsuńPokażesz SYFiaste lakiery na paznokciach? Ładnie proszę :)
To wrzosowe coś z tej kosteczki wygląda ślicznie :)
Ja nie wrzucę, ja!?
Usuńwłaśnie zmyłam pazury, ogarnę swatche. :)
:)Innsbruck oglądam zawsze zimą-narty:) ale jest również uroczy:)pzd.I.
OdpowiedzUsuńInnsbruck leży w świetnej okolicy, przejeżdżałam kiedyś obok i nie mogłam się nadziwić, jak miasto mogło schować się tak w Alpach :) Najbardziej zadziwił mnie widok lądującego poniżej nas samolotu, który nagle schował się w mieście :)
OdpowiedzUsuńTe samoloty najbardziej zwracają uwagę hałasem jaki robią :D
UsuńNigdy nie byłam latem w Innsbrucku :) Zimą/wiosną jest magiczny :) Fajne zakupy, czekam na ten duży haul :)
OdpowiedzUsuńwe Włoszech w rzekach i jeziorach mają taką czystą wodę, że widać z góry ryby, nie to co u nas syf jak nie wiem. :D
OdpowiedzUsuńŁadniutkie te lakiery Essence.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku!
byłam w Wenecji :) oj chciała bym pojechać tam jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńA ten brzoskwiniowy lakier... polowalam na niego ;/ ale jak zwykle sie nie udalo :(
Była w Wenceji rok temu i mam nadzieje, że trafie tam jeszce nie raz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
lakiery boskie:)
OdpowiedzUsuńEhh SYFy. Czemuż ich u nas nie ma :( Poka na paznokciach :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takich wyjazdów :)
OdpowiedzUsuńMmmmm Wenecja - jeszcze jestem z nią na świeżooo :))
OdpowiedzUsuńZ kosteczek akurat kupiłam tę trzecią wersję kolorystyczną z pomarańczowym i jest świetna :)))
Fajnie Ci :) Prawdziwa blogerka - najważniejszy punkt wyprawy - drogeria ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście - w Wenecji też zwiedziłam drogerie i Lusha :D
UsuńEh, zazdroszczę Wenecji! Piękne miejsce:)
OdpowiedzUsuńZdobycze Catrice też świetne, pomadka zwłaszcza mi się podoba:)
widoki cudowne. zazdroszczę ogromnie ;p
OdpowiedzUsuńświetne zakupy a i pochodzenie ma znaczenie ( miejsce zakupu ):)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zazdroszczę wyjazdu,bardzo:)
OdpowiedzUsuńlakiery są piękne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki!
OdpowiedzUsuńA zakupy godne pozazdroszczenia :D Ja żałuję, że jak lecę z Berlina to tam nigdy nie ma ich żadnej drogerii :(
Widoki zapierające dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńA zakupów zazdroszczę :D Ja zawsze jak lecę z Berlina to żałuję, że nie ma ich tam żadnej drogerii :(
Wenecja! Byłam tam w minioną środę i czwartek :) Przepiękne miasto.
OdpowiedzUsuńcudowne miasto, mmm i te widoki
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszczę , piękne widoki ^^ Zapraszam do mnie : http://nazawszesmutnaible.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńCudowne widoki ahh :)
OdpowiedzUsuńHahahahaha, świetny motyw profilu :D Rozbawiłaś mnie na wieczór :D Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMieszkałam kiedyś w okolicy tych dwóch miast. W Wenecji bywałam wielokrotnie, bo przyciąga magią i aż chce się tam wracać. W Innsbrucku byłam raz, trochę niefortunnie się tam wybrałam, bo w lutym - panował siarczysty mróz i jedyne o czym myślałam to wchodzenie do ogrzewanych pomieszczeń. Ale nie da się zaprzeczyć, że widoki dookoła są powalające :)
OdpowiedzUsuń