Ostatnio w sprawie współpracy odezwała się do mnie pani Karolina. Nie wiedziałam, czym mnie zaskoczy - zostałam poinformowana tylko, że chodzi o nowości z firmy Joanna. Nie powiem, ucieszyło mnie to, bo lubię kosmetyki tej marki. Zastanawiałam się jednak, czy taka 'niespodzianka' trafi w moje potrzeby.
W paczuszce przyszedł do mnie balsam do ciała z linii "Z Apteczki Babuni" zawierający proteiny mleczne i ekstrakt z miodu.
'Skorzystaj z wieloletnich doświadczeń i mądrości pokoleń – poznaj sprawdzoną recepturę na skuteczną pielęgnację ciała. Balsam zawiera składniki aktywne, silnie pielęgnujące:
- ekstrakt z miodu – naturalne źródło węglowodanów, aminokwasów i witamin z grupy B, znacząco wpływające na poprawę elastyczności, sprężystości i miękkości skóry,
- proteiny mleczne - cenne źródło aminokwasów działających odżywczo, nawilżająco i ochronnie,
- mocznik - odpowiada za nawodnienie warstwy rogowej skóry, ułatwia wnikanie składników aktywnych w jej głębsze warstwy.
Odżywczy balsam do ciała przeznaczony jest do codziennego stosowania. Dzięki wyjątkowo dopracowanej recepturze, kosmetyk znakomicie rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania, a użyte składniki aktywne wpływają na poprawę kondycji i wyglądu skóry.
W rezultacie jego stosowania uzyskasz:
- sprężystość i wyraźnie wygładzenie skóry,
- optymalną pielęgnację całego ciała,
- skórę gładką i miękką w dotyku.'
Balsamów używam rzadko, a zapach miodu i mleka kojarzy mi się z czymś mdlącym - zazwyczaj unikam takich kosmetyków. Ale ktoś tu miał chyba nosa, bo po wycieczce w góry strasznie przesuszyła mi się skóra na nogach (wręcz boleśnie), więc testy rozpoczęłam szybko - z nadzieją, że wszystko szybko wróci do normy.
Butla jest solidna (500 ml.) i trochę retro. Największym jej plusem jest pompka. Jest to świetne rozwiązanie - kiedy potrzebuję nabrać więcej balsamu to nie brudzę opakowania i wszystkiego dookoła.
W składzie, poza wspomnianymi proteinami mlecznymi i ekstraktem z miodu, mamy też mocznik. Pełen skład tu:
Pompka ma zabezpieczenie, można ją przestawiać między ON i OFF. Balsam ma fajną konsystencję - łatwo się rozprowadza. Nie zostawia grubego filmu, raczej cienką warstewkę. Jestem też zaskoczona zapachem - wcale nie jest przesłodzony czy mdły, chyba byłam uprzedzona po jakimś wcześniejszym kosmetyku. Jest lekki i przyjemny, zdecydowanie nie nachalny.
Muszę przyznać, że w moim wypadku zdziałał cuda. Po trzech użyciach skóra jaszczurki zniknęła - teraz jest znów elastyczna i nawilżona i wszystko jest jak być powinno. Myślałam, że zajmie to dużo więcej czasu - było naprawdę kiepsko.
Podsumowując: sama nigdy w życiu bym nie kupiła tego balsamu i kajam się - sporo bym straciła. Jest świetny, zaczynając na opakowaniu i kończąc na efektach. Cena też jest atrakcyjna, za pół litra zapłacimy około 11 zł, co przy jego wydajności jest naprawdę korzystne.
Mi też czasami nie odpowiada zapach miodu i mleka.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
zapach miodu i mleka niesamowicie wyszedł im w kosmetykach do włosów z tej serii, mam używałam/używam, wychwaliłam już na blogu, a balsam do włosów kilka razy dziennie otwieram tylko po to, by go wąchać :D
OdpowiedzUsuńkosmetyków do ciała nigdy nie używałam, chyba pora zaczac ;)
pozdrawiam
Ja kocham takie zapachy :) A gdzie można spotkać ten balsam?:) Wiesz może?:)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam balsam do włosów. Super był.
OdpowiedzUsuńChyba cała seria tych balsamów jest udana :) Mi Pani Karolina wysłała inny, o zapachu bzu i również jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTen też bym z chęcią wypróbowała, chociażby ze względu na zapach, ale odwyk balsamowy czas zacząć - nie wiem czy 'wysmaruje' nawet, to co posiadam w chwili obecnej, nim nadejdzie koniec dat przydatności :P
o, kocham zapach bzu! Może i na ten się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię Joannę, można w ich ofercie wyszukać coś ciekawego dla siebie. Na ten balsam też bym się raczej nie skusiła, bo rzadko się nimi smaruję.
OdpowiedzUsuńMam inną wersje i też jestem zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten zapach...
OdpowiedzUsuńzapach to tragedia..
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja balsamu do ciała z Joanny ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio pojawił się wysyp takich recenzji i od razu wiedziałam, że kolejne blogerki dopadła współpraca :D
duży plus za pompkę, ale ja jestem wierna Lirene :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiła szampon z apteczki babuni w podobnym, nowym opakowaniu. Widzę, że Joanna zmienia szatę graficzną swoich produktów - super. Zapraszam Cię serdecznie do wzięcia udziału w moim Noworocznym Rozdaniu: http://krainaluster.blogspot.com/2011/12/rodanie-noworoczne-zapraszam-do-zabawy.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wczoraj na zakupach byłam zmuszona kupić balsam do ciała, bo na moją skore masła przestały działać i mimo,że smarowałam moje okropnie szorstkie ramiona w miarę regularnie, nic nie działały. Stojąc przed półką jak zwykle dostałam oczopląsu, ale zobaczyłam właśnie ten balsam, przypomniałam sobie o Twojej recenzji i kupiłam i serdecznie CI dziękuje, bo już po 2 użyciach mam gładziutkie ramiona! Balsam jest tani, pachnie delikatnie co mi się podoba i najważniejsze - działa. Dzięki ZakupowaBestio ;)
OdpowiedzUsuń