Strony
Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.
Szukaj na tym blogu
środa, 15 sierpnia 2012
Dwufazowy płyn do demakijażu domowej roboty
Do demakijażu używam zazwyczaj płynów dwufazowych. Kiedy trafiłam na tą notkę, zaświeciły mi się oczy - dotarło do mnie, że wiecznie kupuję coś, co mogę zrobić sama w domu, wszystkie potrzebne składniki w końcu mam. Kiedy więc zużyłam ostatnią buteleczkę, zabrałam się do roboty.
Oto moje składniki:
- woda różana (kupiona w Kuchniach Świata za 6,50zł) można użyć dowolnego hydrolatu, ja za pierwszym razem jako bazy użyłam tej wody oraz toniku Corine di Farme w proporcjach 1:1.
- Archipelag Piękna olejek ze słodkich migdałów
- Terra Naturi olejek miodowo-migdałowy
- Phytopharm olejek rycynowy (kilka kropli)
przy pierwszym podejściu korzystałam głównie z resztek olejków z Alterry, miałam kilka butelek w których zostały resztki na dnie - w końcu je zużyłam. Tym razem dodałam trochę olejku rycynowego, mam nadzieję, że wzmocni moje rzęsy. :)
Buteleczkę na płyn kupiłam w Rossmanie za 2 zł. Wybrałam opcję 'z dozownikiem', który jest naprawdę fajnym rozwiązaniem. Z tych płynów dwufazowych, które wcześniej kupowałam, żaden z nich chyba dozownika nie miał.
Podoba mi się to, że o proporcjach decyduję tu ja. ;) Kupowane płyny zazwyczaj zostawiały u mnie tłustą warstewkę, dlatego w moim płynie staram się, żeby hydrolatu było więcej, niż olejków (najchętniej tak 3:2).
Po połączeniu wszystkich składników wystarczy już tylko porządnie wstrząsnąć i obie fazy ładnie się łączą, tworząc zawiesinę. Podoba mi się różano-miodowo-migdałowy zapach mojej mieszanki. :)
To jest już druga buteleczka, jaką używam. Po wykończeniu pierwszej na razie nie spieszy mi się do ponownego kupowania takich płynów w drogeriach. Moja cera ma się bardzo dobrze, a płyn radzi sobie z makijażem w 100%.
Lubicie takie zabawy, czy wolicie kupić gotowe produkty?
o
17:49
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Autor:
Craft Test Dummy
Etykiety:
Archipelag Piękna,
demakijaż,
DIY,
Terra Naturi,
tutoriale
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja niedługo mam zamiar pobawić się w taki coś, ale muszę pokończyć zalegające na półkach kosmetyki
OdpowiedzUsuńEj ale skoro w tym tyle ojeków to czy twarz po tym nie bede cała tłusta?
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za płynami dwufazowymi, a micela sobie w domu raczej nie zrobię ;) Jednak gdybym mogła, chętnie pobawiłabym się w "małego chemika" :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie.. Nie pomyślałam żeby sprobować samodzielnie ukręcić płyn do demakijażu..
OdpowiedzUsuńja kiedyś samymi oliwkami zmywałam makijaż ;) świetnie sobie radziły
OdpowiedzUsuńfajna sprawa z takim domowym płynem dwufazowym :)
jak mój się skończy to chyba wrócę do zmywania samym olejkiem lub zrobię taki płyn ;)
Lubię 2fazówki bo tylko to zmywa eyelinery. ale na upartego jak nie mam czym zmyć krech to biorę oliwkę. Nauczyła mnie takiego demakijażu oczu znajoma pół arabka ponoć tam u nich tylko tak zmywają makijaż. A jak wiadomo babeczki tam lubią podkreślić oczy dość mocnymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńno, wiesz z czego jest a na dodatek świetnie się spisuje- czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńA czy woda destylowana albo przegotowana/mineralna się sprawdzą?
OdpowiedzUsuńooo, to ja chętnie wykorzystam ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńnie używam 2 fazówek :) ale fany patent :)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie rozwiązania, szczególną zachętą jest fakt, że samemu decyduje się co jest w środku i w jakich proporcjach :)
OdpowiedzUsuńA nie masz problemów z domyciem tuszu wodoodpornego? Ukręciłam sobie wersję bez olejku rycynowego (sok z aloesu+olejek jojoba+olejek ze słodkich migdałów) i z tuszem wodoodpornym sobie nie radzi :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam o tym, że można zrobić sobie płyn samemu. Ciekawy pomysł, zastanawiałam się kiedyś na co może być komuś potrzebna woda różana :D
OdpowiedzUsuńLubię takie kosmetyki domowej roboty, bo w nich ja decyduję jakie dać składniki i w jakich proporcjach :D No i zawsze można ulepszać za każdym razem ;D
OdpowiedzUsuńja od jakiegoś czasu sama mieszam różne oleje i nimi myję wieczorem twarz. Lepiej zmywają mi makijaż niż te wszystkie preparaty z drogerii.
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam płynu dwufazowego w warunkach domowych :D ale trzeba będzie spróbować :) zapowiada sie bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze wykończę kolastynę i tez się wykażę ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej wolę kupować nie nadaję się do niczego co by trzeba zrobić samemu: kosmetyki, przerabianie ubrań, biżuteria wszystko co HANDMADE czy DIY dla mnie nie wchodzi w gre ;P
OdpowiedzUsuńLubie takie somorobione kosmetyki :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i u Ciebie sprawdza się ten płyn DIY, ja byłam z niego bardzo zadowolona :), teraz obecnie zużywam to, co kupiłam wcześniej, a potem znów będę mieszać swój płyn do demakijażu :).
OdpowiedzUsuńinteresujący pomysł ;)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała sama to wypróbować :D
OdpowiedzUsuńNo po prostu jesteś genialna! Super pomysł.
OdpowiedzUsuńA jak jest z wodoodpornymi tuszami? Daje radę?
OdpowiedzUsuńPomysłowe :) Lubię takie domowe mieszanki!
OdpowiedzUsuńPomysł super, choć ja fanką dwufazówek nie jestem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
super robota ;) uwielbiam dwufazy choć leń ze mnie i kupuję gotowce :P
OdpowiedzUsuńnie cierpię takich zabaw.. jestem leniem i kupuję zawsze gotowce :D
OdpowiedzUsuń