Kosmetyków mam zawsze w bród, rzeczy do demakijażu niedosyt. To zdecydowanie one zużywają mi się najszybciej i kupuję ich najwięcej. Płyny dwufazowe to moi faworyci ze względu na to, że często używam kosmetyków wodoodpornych, a one radzą sobie z nimi najlepiej. Moim nowym nabytkiem jest różany płyn firmy Marion.
Wyjątkowo łagodny Dwufazowy płyn do demakijażu oczu i twarzy stworzony z myślą o potrzebach cery suchej i wrażliwych oczu. Skutecznie usuwa wodoodporny i trwały makijaż, bez pozostawiania na skórze tłustego filmu. Formuła oparta została na wodzie różanej, która zapobiega wysuszaniu wrażliwej skóry wokół oczu, zmniejsza obrzęki pod oczami oraz nadaje skórze zdrowy koloryt. Zawarta alantoina przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, doskonale nawilża oraz łagodzi podrażnienia.
- Faza ciemna oparta na wodzie różanej, to bardzo delikatny płyn, który odświeża i nawilża skórę.
- Faza jasna bogata w delikatne oleje, skutecznie zmywa makijaż wodoodporny i długotrwały bez pozostawiania na skórze tłustego filmu.
Cena jest bardzo korzystna. Za 120 ml zapłacimy 5,50 zł.
Jest praktycznie bezzapachowy.
Żeby zobaczyć, jak płyn poradzi sobie w pojedynku z dwufazową Ziają, sporządziłam dwa zestawy swatchy. Składają się one z: podkładu Neutrogeny, cienia w kredce Maybelline, eyelinera w żelu Essence, cienia Pierre Rene i różu w kremie Basic. Swatche, żeby nie było zbyt łatwo, wysuszyłam suszarką. :)
Nasączone waciki przyłożyłam, chwilkę przytrzymałam i przetarłam nimi skórę raz. Po lewej Marion, po prawej Ziaja.
Marion lepiej sobie radzi i zmywa dokładniej - byłam pod wrażeniem. Ale tu pojawia się jeden, ale za to bardzo istotny dla mnie problem...
Płyn Marion przeznaczony jest dla osób o wyjątkowej wrażliwości. Kiedy zaczęłam zmywać makijaż z oka, skóra dookoła zaczęła mnie palić. Nie powoduje u mnie zaczerwienienie ani długotrwałego dyskomfortu. Ale w trakcie demakijażu powieki palą mnie, jakbym tarła je ostrą papryczką.
Nigdy nie zdarzyło mi się nic podobnego przy korzystaniu z płynów dwufazowych, a wam?
Ooo może być interesujący? A gdzie dostępny??
OdpowiedzUsuńRóżnica jest - lecz nie używam płynów do demakijażu, gdyż się nie maluję ;)
OdpowiedzUsuńJa dwufazówkę miałam tylko z Lancome i nie miałam żadnego dyskomfortu oprócz tego, że płyn zostawiał oleistą powłoczkę.
OdpowiedzUsuńCóż widzę, że kosmetyki Marion podbijają blogi =]
zdecydowanie przekonująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tym płynie. Aż dziwne, że Ciebie szczypie.
OdpowiedzUsuńJa używam Ziaji i jestem baaardzo zadowolona. :)
@Natasza Miszczuk gdzieś mi się rzucił w oczy konkurs Marion i zachciało mi się potestować. A że nie mam szczęścia w konkursach to musiałam sobie sama kupić :)
OdpowiedzUsuń@Chanel
http://www.marionkosmetyki.pl/sklepy.html
tu możesz sprawdzić, gdzie można dostać te kosmetyki. Ja się trochę nachodziłam, ale kupiłam w Feniksie na wrocławskim rynku.
nie mialam go :)
OdpowiedzUsuńOmg, efekt papryczki skutecznie by mnie odstraszył - chociaż mnie nic nie podrażnia, więc może takie uczucie wzbudziłoby raczej moje zainteresowanie ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za dwufazową Ziają, ostatnio polubiłam się z Delią :) kupiłam w Naturze - ok. 7 zł za całkiem sporą butelkę, której pojemności chwilowo nie pamiętam ;)
Nigdzie go nie widziałam. Fajnie zmywa, sprawdzę czy może na ich stronie jest podany adres jakiegoś sklepu u mnie,
OdpowiedzUsuń