Ostatnio zaczynam się zastanawiać: czy nie mogę oprzeć się pokusom, czy nie chcę się im opierać? W sumie nie jest to dość istotne - czy z jednego czy drugiego powodu od ponad miesiąca cieszę się rozświetlaczem Mary-Lou Minizer firmy TheBalm.
O okolicznościach jego zakupu pisałam już wcześniej tutaj.
Opakowania kosmetyków tej firmy za każdym razem zdobywają moje serce w trzy sekundy.
Opakowanie jest duże (8,5 g, co przy jego wydajności jest sporą ilością) ale rozświetlać można w końcu nie tylko policzki. Na łuk brwiowy czy dekolt też świetnie się nada.
Rozświetlacz ma iście szampański kolor - beżowy z delikatnymi złotymi tonami:
Ma miękką konsystencję, nie jest zbyt suchy czy twardy. Łatwo się rozprowadza. Jest subtelny, pięknie rozjaśnia. Nie zostawia na twarzy brokatu, ale piękną poświatę.
Nie jest ani zbyt ciepły ani zbyt zimny, przez co wydaje mi się uniwersalny. Mam wrażenie, że nada się dla każdej - mniej lub bardziej opalonej cery.
Rozświetlacz można kupić w Marionnaud, kosztuje 61 zł.
ślicznie wygląda, jestem ciekawa jak prezentuje się na twarzy :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie *_* Zawartość też kusi... :D
OdpowiedzUsuńchce chce chce, ostatnio w Magnolii go nie było:/
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opakowanie :). Sam produkt prezentuje się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńZ każdym zdjęciem się przekonuję, że chcę go mieć
OdpowiedzUsuńCudeńko <3
OdpowiedzUsuństylowe opoakowanie i piekny produkt:)
OdpowiedzUsuńten rozświetlacz jest super! :)
OdpowiedzUsuńopakowanie cudowne :) a zawartość jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńboski!
OdpowiedzUsuńmarzy mi się ten rozświetlacz - może sie kiedyś na niego szarpnę i kupię w końcu =)
OdpowiedzUsuń