Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

czwartek, 25 października 2012

Rimmel - Wake Me Up concealer (kryjący korektor rozświetlający)


Jesienią zaczynają dręczyć mnie cienie... Może 'zaczynają' to złe słowo - z workami pod oczami problemy mam przez cały rok, ale nasilają się one właśnie w tym okresie. Kiedy coraz mniej mi się chce wstawać z łóżka rano a pogoda na dworze nie pomaga, potrzebuję czegoś, co sprawi, że nie będę wyglądać jakbym imprezowała całymi nocami. ;)


Na podkład Rimmel z linii Wake Me Up się w końcu nie zdecydowałam, za dużo naczytałam się na Waszych blogach o problemach z cerą, jakie u niektórych potrafił wywołać. Korektor jednak przygarnęłam, jak tylko na niego natrafiłam.

Pierwszy korektor Rimmel, który pobudza i rozświetla okolice oczu. W całości kryje przebarwienia i inne niedoskonałości. Działa natychmiast przeciw oznakom zmęczenia. 
Zawiera peptydy i nawilżający kompleks witaminowy. 


Brzmi to jak remedium na kilka moich problemów... ;)


Opakowanie jest dość standardowe, ale wygodne. Odcień, jaki kupiłam to 030 Classic Beige. Jest dość jasny i posiada drobinki widoczne dopiero po baaaardzo uważnym przyjrzeniu się z bliska. Po lewej możecie zobaczyć kolor, a po prawej jak wygląda roztarty:


Wszystko fajnie, ale jakoś nie przekłada się to na komfort użytkowania. Konsystencja jest dość rzadka, a krycie jest prawie żadne. Na dodatek kosmetyk w dosłownie kilka sekund zbiera się we wszelkich załamaniach. Nawet ładnie rozświetla, ale mam wrażenie, że błyskawicznie znika, więc efekt jest chwilowy. 

Zdjęcie przed i dwa po:




Kupiłam go za jedyne 9,90zł w Pepco, nie żałuję więc za bardzo. Gdybym jednak zapłaciła te 2x więcej, to moje rozczarowanie byłoby chyba większe. Nie wrócę do niego i nie wiem nawet, czy zużyję ten egzemplarz.

Miałyście ten korektor? Miałam nadzieję, że z czasem trochę zgęstnieje i będzie się go lepiej używało, ale na razie wciąż to samo. :(

16 komentarzy:

  1. dostałam go w gratisie do jakichś zakupów, w odcieniu True Ivory bodajże, i w sumie jestem zadowolona - nie mam problemów ze zbieraniem w kącikach, ale faktycznie, rozświetlenie nie trwa długo ; d

    OdpowiedzUsuń
  2. Też swój zakupiłam w pepco, zachwycał mnie tylko przez kilka pierwszych użyć, później przytuliła go moja mama i jej pasuje.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. może to tylko kwestia cery? ja byłam z niego zadowolona. w pepco za taką cenę... chyba muszę sprawdzić czy i u mnie go nie ma, bo już kilka kosmetyków tam wyrwałam ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A zapowiadał się na prawdę świetnie :) Na szczęście mi obce są tego typu kosmetyki, ponieważ ich nie potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze więc, że go nie kupiłam, a miałam to zrobić.
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam go i słabizna straszna... Jedyny plus to rozświetlanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. słabiutko...ja mam z artdeco i nawet fajnie kryje, ale niestety kosztuje troche ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam go, też z pepco więc aż tak nie przepłaciłam.. Okropieństwo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak krycie słabe, to ja mu podziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja mama go ma i czasem go podbierałam, uważam, że jest tragiczny, bo w ogóle nie kryje..

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, faktycznie nic nie widać, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbiera się w załamaniach ? To ja panu podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak go mam i lubię :) Będą zadowolone z niego te osoby, które oczekują rozświetlenia i wyrównania kolorytu. Niestety na cienie będzie za słaby.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...