Nowy box, tym razem także nowa odsłona. Już od pierwszej chwili zauważyłam zmianę - zamiast pojedynczej karteczki tym razem znalazłam składaną broszurkę w jesiennej tonacji. Mała zmiana, ale według mnie zdecydowanie na plus - przy opisie kosmetyku widnieje zdjęcie pełnowymiarowego produktu, całość jest czytelniejsza i jaśniejsza.
Przechodząc do zawartości...
1) BEAUTYFACE maska i serum z linii Mooya, pełny produkt (15,9zł/zestaw)
Pierwszym kosmetykiem jest zestaw maska+serum. Mi trafiła się wersja tonizująco-nawilżająca 'koral i algi' Nawet się ucieszyłam, bo ostatnio moja skóra mogłaby być lepiej nawilżona, a z kolei mojej głowie przyda się poleżeć te 30 minut relaksując się.
2) FRESH MINERALS kosmetyk do makijażu, pełny produkt (około 50zł/sztukę)
Ten produkt najpierw mnie ucieszył, później rozczarował. Kiedy zobaczyłam szminkę, to byłam podekscytowana - całkiem ładne opakowanie itd. Jak zobaczyłam kolor, to mi przeszło jak ręką odjął. Mam wersję COINCIDENCE, która jest ciemnym brązem z domieszką złota. Jako cień byłby to kolor rewelacyjny, ale nie widzę jej u siebie na ustach. Dodatkowo ma dla mnie nieprzyjemny zapach.
3) ORGANIQUE glinka Ghassoul, torebka 100g (pełny produkt 23,9zł/200ml)
Z przyjemnością wypróbuję, przynajmniej nie jest to kolejny krem do rąk. ;)
4) PAT&RUB stymulujący piling do ciała Home Spa, pudełko 50ml (pełny produkt 99zł/450ml)
Peelingi lubię wszelkie, więc na pewno się nie zmarnuje. Od razu go obwąchałam, bo zapach masła do ciała z tej firmy z jednego z wcześniejszych boxów okazał się strasznie irytujący na dłuższą metę.
5) RENE FURTERER maska do włosów Karite, tubka 30ml (pełny produkt 153zł/200ml)
Takie... 'może być'. Tyle dobrego, że pasuje tym razem do typu moich włosów i że ładnie pachnie.
6) THE SECRET SOAP STORE mydło Argan&Goats, miniatura 15ml (pełny produkt 35zł/130g)
Nazwa wzbudza mój uśmiech: Argan i Kozy! :D Z tego bym się też ucieszyła, gdyby nie wszędobylski brokat, który się z niego na mnie wysypał. Czemu oni pakują to nawet do mydła?!
Tym razem mam baaardzo mieszane uczucia. A Wy?
100g ma glinka.
OdpowiedzUsuńmi się dostał tusz do rzęs. najpierw byłam rozczarowana, ale po kolejnej i kolejnej warstwie okazał się niezły.
a co do koloru Twojej szminki - faktycznie ciężka.
dziękuję za info, poprawiłam :)
Usuńło matko ten kolor pomadki paskudny faktycznie, mi trafił się eyeliner i chyba powinnam się cieszyć z tego powodu ;)
OdpowiedzUsuńno pomadka nie wydaje się być ładnym kolorem...;-D
OdpowiedzUsuńBrokat w mydle? Po co? Przecież i tak z założenia go zmywasz. Bez sensu. Glinka jest kuszaca, peeling wydaje się być ciekawy, choć na pewno nie za tę cenę.
OdpowiedzUsuńTa glinka jest super do cery trądzikowej :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się co subskrybować - Glossy czy Shiny. Ale patrząc na zawartość tego pudełeczka chyba bardziej skłaniam się ku ShinyBox...
OdpowiedzUsuńTak się zastanwiam cały czas czy zamówic w końcu tego glossybox'a ale to pudełko mnie nie przekonalo niestety ;/
OdpowiedzUsuńWidzę, że te październikowe boxy bardzo różnią się od siebie, jedni mają tusze, inni eyelinery a jeszcze inni pomadki. Może niektórym trafił się cienie? Niesamowita rozbieżność... Ogólnie box fajny, tylko ten kolor pomadki mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńMi trafił się sypki cień do powiek w kolorze zieleni.
UsuńKolor pomady...porażka, ale całą resztę chętnie bym przygarnela...szczególnie peeling i glinke.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zestaw produktów- wszystko mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuńSzału nie zrobili,jak dla mnie:-/
OdpowiedzUsuńWszystko mi się spodobało:) no, oprócz pomadki:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie.. przeglądając poprzednie boxy ten wypada mizernie. Nie poszaleli tym razem, a szkoda bo zapowiadało się tak fajnie. No cóż, trzeba mieć nadzieje, że kolejny będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa zawartość :). Ale szminka ma okrutny kolor.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta glinka, ja dostałam balsam do ciała z masłem shea. pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuńKasia z www.beauty-kaa.blogspot.com
Dziwny kolor szminki, pewnie używałabym jej jako cień do powiek;)
OdpowiedzUsuńi tak i nie - tym razem spodziewałam się chyba czegoś innego...
OdpowiedzUsuńja dostałam konturówkę do ust
OdpowiedzUsuńale najbardziej cieszyła bym się z eyelinera
a no i mam żel do mycia twarzy zamiast maseczki a zamiast glinki mam balsam do ciała o obłednym zapachu
no gdyby nie ta konturówka to była bym w 7 niebie
Odcień tej pomadki to jakiś nowy wymiar malowania ust :D
OdpowiedzUsuńJa dostałam przełamaną na dwie części kredkę i otwarty peeling :D Masakra po całości.
OdpowiedzUsuńBardziej podoba mi się własnie ta wersja z maseczką- uwielbiam maski BF, więc chętnie wypróbowałabym też te z nowej serii.
OdpowiedzUsuńPomadki współczuję- kolor rzeczywiście straszny! Może się nadawać do jakiś stylizowanych sesji zdjęciowych, ale na codzień czy nawet do jakiegoś wieczorowego makijażu ja osobiście nie wyobrażam sobie takiego koloru na ustach :/
Ja dostałam coś, co uważam za największe makijażowe ohydztwo - niebieski eyeliner :/
OdpowiedzUsuńDo tego moja glinka upaprała cale pudełko, w dodatku gdzieś widziałam, że ktoś zamiast tego prochu dostał masło do ciała, mało nie pogryzłam monitora z zazdrości.
Mydeł z kolei nie używam, jeszcze nie rozpakowałam poprzedniego od L'Occitane.
Za maskę do włosów też podziękuję - nie jest mi do niczego potrzebna, bo w ogóle nie odpowiada moim włosiętom.
Idę obejrzeć ShinyBox :P
Taki se :(
OdpowiedzUsuńJak działa cała ta magia glossyBox'u? Żeby takie paczuchy otrzymywac, trzeba gdzieś coś się zgłosić? :)
OdpowiedzUsuńBrokat w mydle położył mnie na łopatki... Naprawdę nie wiem, czemu ma to służyć. Ani to ładne, ani praktyczne...
OdpowiedzUsuń;-)
OdpowiedzUsuńSama nie mam odwagi kupować w ciemno.
Szału nie robi... Moje HOME SPA wygląda lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńWyglada na to, że mamy prawie identyczne zestawy! tylko szminki inne... kurde to złoto jest tragiczne... :/ i masz rację - jako cień ekstra by się prezentowało, ale jako szminka...:/
OdpowiedzUsuńMam też inny rodzaj maseczki Mooya.
Ale ogólnie nawet ok by było, gdyby nie to mydło... już się mogli TSSS szarpnąc i dać pełen wymiar... a nie takie hotelowe mini...
Kolor pomadki jest przeokropny.. Nie wiem, jak się można takim kolorem malować.
OdpowiedzUsuństraszna, rzeczywiście ta szminka. A mydelko śmieszne :P jestem fanką twojego naglówka ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, wpadnij do mnie ;)
justallme-amy.blogspot.com
:)
Mam taki sam zestaw, ale zamiast pomadki, jak u Ciebie, dostałam dwustronny błyszczyk.. niestety w tym samym kolorze :(
OdpowiedzUsuńchciałabym te wszystkie kosmetyki u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuńKolor pomadki strasznie mi sie nie podoba .
OdpowiedzUsuńTaki mało ciekawy box . Nic szczegolnego ;). Sadzilam ze na jesienna pogode bardziej postaraja sie o urozmaicenie zawartosci pudeleczka ;P