Że ze mnie lakieromaniaczka, to już wiecie. Że kocham żywe kolory sama nie raz wspominałam. Więc nie ma się co dziwić, że z serii lakierów Clubbing Colours wybrałam sobie właśnie te dwa:
Kupiłam jej już szmat czasu temu, będzie i z 5 miesięcy. Są to kolory 326 (jaskrawy róż wpadający w koral) i 320 (kobalt).
Pierwszy pod lupę idzie pędzelek. Pod tym względem są to jedne z moich ulubionych lakierów. Jest on bardzo szeroki i miękki, dwa pociągnięcia i cała płytka jest pokryta.
Jeśli chodzi o pigmentację, to też nie mam im nic do zarzucenia - lakiery są dość gęste i mają bardzo intensywne kolory. Jedna grubsza warstwa chwilami wystarczy, żeby nie było prześwitów. A dwie skromniejsze, to już w zupełności. Schnie też pięknie i szybko. Lubię nimi robić wzorki (np sondami), bo nawet na czarnym lakierze kolory są wyraźne i lakier bazowy nie przebija.
Żeby nie było jednak do końca tak pięknie, to mają też wadę. Jest ona jednak dość spora: oba te lakiery wręcz błyskawicznie ścierają się na końcówkach. Miewałam i takie dni, że już po godzinie paznokcie wyglądały, jak trzeci czy czwarty dzień po malowaniu.
Nazwa linii tych lakierów - Clubbing Colours - jest według mnie dobrana rewelacyjnie. 10 minut przed wyjściem na imprezę zdążycie pomalować i wysuszyć paznokcie, ale musicie się liczyć z tym, że po powrocie będą się już nadawały do zmycia. Dłużej niż dwa dni raczej się nie da ich ponosić.
Niemniej za cenę 5-6 zł za sztukę absolutnie nie żałuję i kupię kolejne. Ja i tak mam codziennie ochotę na inne paznokcie. ;)
Oba kolory są super. Używałam lakieru z tej serii do cieniowania, o którym pisałam u siebie i w tej roli spisał się znakomicie.
OdpowiedzUsuńMam kilka lakierów z Miss Sporty i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZraziłam się kiedyś bardzo do lakierów z tej firmy i chyba już nic mnie do nich nie przekona.
OdpowiedzUsuńgranat piękny
OdpowiedzUsuńale się ładnie błyszczą ;)
OdpowiedzUsuńmam taki mocno czerwony lakier - wygrałam w rozdaniu- i jestem mega zadowolona!
OdpowiedzUsuńKolory nie moje, ale ładnie leżą na Twoich pazurkach
OdpowiedzUsuńlakiery MS lubie za pędzelek :D
OdpowiedzUsuńWow! Czerwień piękna! :)
OdpowiedzUsuńOby dwa kolorki cudowne ale nie lubię tych pędzelków bo są za szerokie ;P
OdpowiedzUsuńja mam Sparkle touch, o którym pisałam, ostatnio bardzo polubiłam lakiery miss sporty:)
OdpowiedzUsuńjestem szczesliwa posiadaczka kobaltowego :) lubie ich lakiery. no i maja piekne kolory.
OdpowiedzUsuńObydwa kolory super, skusiłaś mnie tym koralowym :) Faktycznie, dość szybko ścierają się na końcówkach, ale uwielbiam pędzelki tych lakierów.
OdpowiedzUsuńOba piękne, ale kobalt zabójczy!
OdpowiedzUsuńMam ten niebieski i jestem zachwycona kolorem :) Naprawdę cudownie wygląda z matowym topem.
OdpowiedzUsuńkobalt jest przeuroczy :D
OdpowiedzUsuńObydwa są piękne :))
OdpowiedzUsuńrównież je lubię :)
OdpowiedzUsuńMam obydwa ,kobaltu jeszcze nie używałam:) A koralowego mam już pół buteleczki :P Trzeba przyznać, ze fajne kolory, szkoda tylko, że rzadko je zmieniają....
OdpowiedzUsuńkoralowy boski :)
OdpowiedzUsuńmam niebieski:)
OdpowiedzUsuńjakie świetne! kolory cudne :) obydwa :)
OdpowiedzUsuńkoralowy jest przepiękny! :)
OdpowiedzUsuńMoj koralowy egzemplarz 326 jest jakis wybrakowany, w ogole nie umiem nim malowac, zly pedzelek, zla konsystencja, przeswity i bable. Kolor tylko piekny ;) A u Ciebie tak pieknie rowno pomalowane :) Jednak nie bede sie zniechecac do calej serii i korzystajac z promocji ten 320 tez sobie kupie bo kolor juz na paru blogach widzialam i nieustajaco mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńMam kobaltowy i już mi się kończy. Nie dałam rady utrzymać koleżanek daleko przed tym lakierem, każda chciała mieć ten kolor na swoich paznokciach.
OdpowiedzUsuńKocham Miss Sporty i ten pędzelek !
Mam oba i oba sa na wykończeniu, swojego czasu bardzo namiętnie je nosiłam na paznokciach :)
OdpowiedzUsuń