Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 18 marca 2013

GlossyBox - marzec 2013


Jak pewnie zauważyłyście (a może i nie ;)) ostatnie dwa pudełka Glossy nie doczekały się swojego posta na blogu. Oczywiście, było to spowodowane głównie moim brakiem czasu - jednak nie zachwyciły mnie one jakoś specjalnie, więc jest to niewielka strata.

Możecie zapytać czemu kupuję kolejne pudełka, jeśli zawartość nie zawsze mi pasuje. Bo gapa ze mnie. :D
Miałam już moment, że chciałam anulować subskrypcję, ale zwlekałam i wypadało mi to z głowy aż do momentu, kiedy automatycznie ściągnęła się płatność za kolejnego boxa i pomyślałam, że 'no dobra, jeszcze jedna szansa'. ;)

O tej odsłonie ciężko mówić 'pudełko', bo kosmetyki spakowane są tym razem w kosmetyczkę. I to całkiem fajną - pojemną i leciutką. Szkoda tylko, że w takich markotnych kolorach, chociaż logo mogłoby być ciut żywsze. ;)


Poza kartą z listą kosmetyków (tym razem w formie 'paszportu do piękności') dostałam jeszcze bon zniżkowy na zakupy w sklepie Answear (100zł mniej przy zakupach za minimum 300zł), oraz My Little Travelling Book - zeszycik z poradami, ciekawostkami na temat popularniejszych miejsc w jakie można się wybrać na wakacje.



Przejdźmy do sedna: kosmetyki!



1) JELLY PONG PONG - nawilżający błyszczyk w kredce, pełny produkt (60zł/2,5g)



2) LIERAC - płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu, butelka 50ml (pełny produkt 65zł/200ml) 



3) ARTEGO - preparat odbudowujący Dream Care, fiolka 8ml (pełny produkt 140zł/16x8ml) 



4) CLARENA - krem dermonaprawczy z witaminą U, tubka 30ml (pełny produkt 84zł/50ml) 



5) PINK SUGAR - żel pod prysznic, tubka 50ml (pełny produkt 55zł/250ml) 




Pełnowymiarowym produktem w tym miesiącu jest błyszczyk marki Jelly Pong Pong, o której wcześniej nie słyszałam. Nie wierzcie do końca zdjęciom - mój aparat widzi w nim koral, kiedy ja otrzymałam kolor różowy. Mimo, że jest to pełny produkt, nie dostałam go w oryginalnym opakowaniu a jedynie ofoliowany (na zdjęciu w karcie produktów widać wyraźnie kartonik). Wrażenie zrobił na mnie średnie - mimo, że kolor jest śliczny, to sam błyszczyk jest wykonany raczej marnie. Zresztą zobaczcie same co się stało, kiedy chciałam go użyć po raz pierwszy:


Oczywiście po kontakcie z ekipą Glossy zostałam zapewniona, że otrzymam nieuszkodzony produkt, jednak pewien niesmak pozostał - nie wiem, czy wydałabym na niego 60zł. Chociaż wiele zależy od tego, jak będzie wyglądał i zachowywał się na ustach.

Reszta kosmetyków przypadła mi do gustu (na pierwszy rzut oka oczywiście ;)). Płyn Lierac (jak zresztą wszystkie kosmetyki tej marki, jakich miałam okazję używać) ma bardzo przyjemny zapach. Krem do twarzy Clarena zawsze się przyda, chociaż wciąż staram się nadgonić ze zużywaniem tych, które mam. :)

Ampułka do włosów Artego jest produktem intrygującym - głównie z tego powodu, że nie ma do niego żadnej wskazówki na temat użycia. :D Jasne, wygogluję sobie, ale chyba od tego między innymi jest karta produktów - można było do niej wrzucić mini instrukcję.

Ostatni jest żel pod prysznic Pink Sugar, jak na mój gust trochę zbyt mocno perfumowany. Dobrze, że nie jest to balsam, bo ten ciężki, słodki zapach od razu by go u mnie zdyskwalifikował. No ale może pod prysznic będzie w sam raz.

Wartość kosmetyków w tym miesiącu to około 150zł.

16 komentarzy:

  1. jakieś takie bez szału, ja akurat nie subskrybuję ale ciągle widzę ten Lireac ;p A teraz nie było z TBS masła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. było, ale nie we wszystkich - tym razem było 5 wersji. :)

      Usuń
  2. mnie te pudełka raz kuszą, raz zniechęcają... ale wychodzę z założenia, że wolę kupić raz w miesiącu kosmetyk który faktycznie jest mi potrzebny za te 50zł, niż brać w ciemno. wiem, że to fajna możliwość wypróbowania nowości i kilku rzeczy, ale ja chyba zostanę przy swoim przekonaniu :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  3. zastanawiam się czy jakbyś nie oddawała niektórych kosmetyków z boxa to czy sama dałabyś radę je wykończyć? Bo nieraz powtarzają się kosmetyki, albo dają malutkie opakowanka albo znowu ogromne:) i czy miesiąc to realna szansa na wykńczenie próbki kremu, albo czy nie zasypują nas 4 kremami na 4 kolejne miesiące?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już jakiś czas temu zrezygnowałam z subskrypcji Glossybox. Wolę wydać te 50zł na coś, co naprawdę chcę niż bawić się w 'kota w worku'.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja na pewno sie skusze na jakiegos boxa tylko jeszcze nie wiem ktorego :)))
    I.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, a mnie akurat najbardziej podoba się ten błyszczyk/pomadka ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie był ok, zwłaszcza, że dopiero to było moje 2 pudełko i z Lierac nie miałam do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas się zastanawiam czy sobie zamówić tego glossa czy nie ... Sama nie wiem :) :P
    Fajny blog - obserwuję jakiś czas :)
    Powodzonka życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale lepszy od ostatnich pudełek co nie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja raczej nie będę zamawiać boxów

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam ten płyn micelarny w pełnym wymiarze i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem coraz bardziej nakręcona na jakiegoś boxa ale nie mogę się zdecydować który wybrać...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...