Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 listopada 2014

Listopad na instagramie

W tym miesiącu Ola rozszalała się z makijażami. Na jej oficjalnym profilu znajdziecie sporo inspiracji, zarówno pełnych kolorów jak i bardziej stonowanych. Nie zabrakło także odrobiny ekstrawagancji - dorobiła się wąsów dla uczczenia miesiąca zapuszczania zarostu (Movember), pokazała swoje dzikie oblicze, a oczy wyszły jej na wierzch (nie tylko jedna para!). 

Po więcej zajrzyjcie koniecznie na http://instagram.com/makeupyesplease


Na naszych prywatnych profilach było trochę spokojniej i bardziej jesiennie:

http://instagram.com/niosewampicie



A u Oli trochę słodkości i migawki z Londynu. Już za 1,5 tygodnia do niej lecę - nie mogę się doczekać!

http://instagram.com/hehespoko



Podzielcie się z nami swoimi profilami w komentarzach, chętnie zobaczymy, co słychać u Was! :)



niedziela, 9 listopada 2014

Londyn, camden town + Brad Pitt.


Czyli jedno z najbardziej odjechanych, alternatywnych miejsc w stolicy Anglii.
Cała dzielnica nie tylko zapachem  ( ;) ), ale i wyglądem przypomina Amsterdam.
Spacerując po camden town trafimy na kilka oddzielnych małych targowisk, sprzedających różności - głównie ubrania, takie jak koszulki z motywem Banksego, buty i biżuterie.
Jest to również raj dla wielbicieli street foodu, czyli dla mnie!


sobota, 8 listopada 2014

NOTD - Feeling blue


Tytuł odrobinę przewrotny, końcu feeling blue to przenośnia dla smutku. Jesień się odrobinę zepsuła i jesienna deprecha wkracza na salony. Chyba mnie nie ominie...

Czym jednak można sobie poprawić humor lepiej niż mani pięknie mieniącym się w ostatnich promieniach słońca? ;) Wybrałam lakier MIYO Mini Drops w kolorze Provocation bo najbardziej pasował do cyrkonii, które chciałam użyć. No i najzwyczajniej w świecie go lubię - ładnie kryje, szybko schnie, czyli ma wszystkie atrybuty by nie popsuć człowiekowi i tak już złego humoru. ;)

Dopasowanie cyrkonii nie było nie wiadomo jak ciężkie, chociaż niebieskie nie zmieściły mi się na paznokciu idealnie. Na szczęście dają się przeciąć na pół obcinaczkami do paznokci. Klejone są na bezbarwny lakier więc pewnie nie nacieszę się nimi dłużej niż dwa dni, ale póki co jestem zadowolona.

A Wam się podobają? :)




środa, 5 listopada 2014

Tygodniowy przegląd - instagram.



Dla tych którzy instagrama nie mają, albo całkowicie przypadkiem jeszcze nas nie obserwują ( ;) ) tygodniowy przegląd zdjęć.

piątek, 31 października 2014

Sztuczna skóra z żelatyny.


Wiem, że notka troche spóźniona bo halloween już dziś, ale niestety nie miałam wcześniej czasu żeby ją napisać. 3 tygodnie temu przyjechaliśmy do Londynu i od tego czasu codziennie szukaliśmy mieszkania, w końcu się udało i już jutro się wprowadzamy. Zabrałam ze sobą jedną walizkę, do której zmieściła się tylko mała kosmetyczka z 1/10 moich zbiorów, więc nie mam za bardzo jak w tym roku poszaleć z charakteryzacją. Wszystkie płynne lateksy, woski i sztuczne strupy zostały w Polsce i czekają na kuriera, a ja wróciłam na chwile do metod które stosowałam zaczynając przygode z charakteryzacją. W poprzedniej notce były sztuczne rany z gumy do żucia, dzisiaj będzie o sztuczej skórze z żelatyny, plus kilka innych domowych tricków. 
Do jej wykoniania potrzebujemy tylko żelatyny, mleka i mikrofalówki : 

Ja zużułam 2 opakowania na całą twarz, w jednym są 2 łyżki. 


Dodajemy mleka w proporcji 1 do 1 - na jedną łyżkę żelatyny, jedną łyżkę mleka.


Pożądana konsystencja.


Wkładamy do mikrofalówki na około minutę.


Kiedy lekko ostygnie i zacznie się ciągnąć nakładamy na twarz. Można to zrobić pędzelkiem do maseczek albo palcami. Grubość zależy od pożądanego efektu, ja chciałam żeby skóra została w całości więc nałożyłam dość dużo, ale jeśli chcecie uzysać efekt poszarpanego naskórka wystarczy nałożyć punktowo cienką warstwę, Po kilku minutach można zacząć delikanie odrywać żelatyne od skóry.


Efekt końcowy :


Żelatyną możemy również robić blizny, zadrapania itd.

Kilka innych domowych sposobów :

Dla efektu przypalonej twarzy możemy użyć nietoksycznego płynnego kleju do papieru i chusteczek higienicznych. Twarz smarujemy klejem chusteczke dzielimy na warstwy, rwiemy na kawałki i przyklejamy. Gdy stwardnieje możemy naderwać ją w kilku miejscach i całość pomalować np cieniami do powiek. Efekt :


Tym samym klejem możemy ukryć brwii.
Do brwii nadaje się też mydło - bierzemy kostkę, moczymy lekko w wodzie i jeździmy po brwiach, aż będą grubo pokryte, Jak wyschnie nakładamy korektor i podkład. 

Mam nadzieję, że komuś się przyda i oczywiście happy halloween wszystkim! :)

wtorek, 21 października 2014

Sztuczne rany z gumy do żucia.



Halloween tuż tuż, a nie każdy ma dostęp lub środki żeby inwestować w profecjonalne kosmetyki do charakteryzacji. Ale pociesze was, bo jest kilka banalnych, a przede wszystkim tanich domowych rozwiązań.
Sama na ten sposób trafiłam lata temu i przyznam szczerze, że nie raz z niego korzystałam.
Sam w sobie jest nieco obrzydliwy, ale sprawdza się genialnie.
I wystarczy paczka gum do żucia!


Do tej rany użyłam 4 sztuk.

Zaczynamy:
Przyklejamy sobie gume(wat?!) na wybrane miejsce na ciele - u mnie czoło. 

Wygładzając krawędzie staramy się uzyskać jak najpłynniejsze połączenie ze skórą.


 Kiedy już całość będzie w miare gładka pokrywamy ją korektorem, a póżniej podkładem, żeby cała powierzchnia miała równy kolor.


 Wypełniamy wnętrze rany czerwoną szminką.


Dodajemy troche czarnej kredki i coś co będzie imitowało krew, U mnie to profesjonalna krew w sprayu, ale jest wiele przepisów jak zrobić ją w domu, pamiętam że za pierwszym razem posiłkowałam się keczupem i nie było źle. Można też użyć np barwnika spożywczego i żelatyny rozpuszczonej w łyżce wody i wstawionej na kilka sekund do mikrofalówki, syropu do wody - ale ważne żeby był gęsty. Samą rane można od środka pokryć żelem do włosów, dla lepkiego i mokrego efektu.




Robimy małą rozwałke i gotowe.



 Przy użyciu gumy można zrobić też sztuczne blizny, postrzały, zadrapania, przecięcia. 
Jedyne czego nie lubie to efektu chłodzącego :D 
Przez kolejnych kilka dni postaram się dodać jeszcze kilka domowych sposobów na to jak zaskoczyć znajomych :) Próbowałyście / spróbujecie?

niedziela, 21 września 2014

Bh cosmetics - Galaxy Chic, Eyes On The '60s Eyeshadow Palettes.


Wczoraj pisałam o Take Me To Brazil, dziś czas na Galaxy Chic i Eyes On The '60s.
Pierwsza to 18 wypiekanych cieni, druga 30 matowych i satynowych.

sobota, 20 września 2014

Bh cosmetics - Take Me To Brazil Eyeshadow Palette.



O paletkach z bh cosmetics słyszałam to i owo już jakiś czas temu, ale zwlekałam z zamówieniem. Kolejny raz zakupoholizm zwyciężył, ale nie żałuje. Wręcz przeciwnie! Oczywiście nie udało mi się zamówić tylko jednej i skończyło się na 3. 

wtorek, 16 września 2014

Essence - LE Rock Out! (zapowiedź)


Rock Out! to nowa edycja Essence, sygnowana dodatkowo znaczkiem MTv.

Essence, jako jeden z tegorocznych sponsorów gali rozdania nagród najsłynniejszej muzycznej (przynajmniej kiedyś :P) telewizji, pokusiło się o rockową otoczkę. Czy wyjdzie przebojowo?


poniedziałek, 15 września 2014

Essence frame for fame stick on eyeliner.


Już 3 lata mineły od notki o eyelinerze w naklejkach od Diora. Od tego czasu wiele innych firm wypuściło na rynek samoprzylepne kreski, w tym Essence. Widziałam je już dawno, ale szczerze mówiąc nawet nie zastanawiałam się nad zakupem. Aż wpadły mi w ręce kiedy grzebałam w koszyku "wszystko za 1 euro". Uznałam, że może warto je przetestować.


niedziela, 14 września 2014

Kiko make up - Daring Game, Queen of Hearts Eyeshadow Palette.


Wychodzę z założenia że najlepsze pamiątki z wakacji to takie które można zjeść, wypić, albo się nimi pomalować ;). Dlatego z Włoch, oprócz worka z jedzeniem przywiozłam również worek z kosmetykami. Jak zwykle znalazło się w nim miejsce dla kilku pozycji z Kiko make up. Bardzo lubie ich cienie do powiek, więc skusiłam sie na paletke do makijażu "Queen of hearts" z limitowanej edycji  "Daring Game".


piątek, 12 września 2014

Tutorial nr 1.



W końcu udało mi się wygrać z lenistwem i przygotowałam dla was bardzo prosty tutorial.
Mam nadzieje że wyszedł w miare czytelny. Jesień już tuż tuż, więc zdecydowałam się na bordo i czerń.


niedziela, 17 sierpnia 2014

Wrocławski zlot foodtrucków - 16.08.2014


Wrocławska pergola i jej okolice to w weekendy tereny mocno oblegane. W tą sobotę (poza oczywistymi zaletami tej okolicy) jeszcze jedna rzecz zachęcała do zdrowego spaceru - jedzenie!

Zapraszamy na pierwszą edycję festiwalu WROCLOVE FOODLOVE, podczas którego w jednym miejscu będzie można spróbować kuchni z kilku lub kilkunastu tzw. Food Trucków czyli samochodów przebudowanych na punkty serwujące jedzenie uliczne, a także specjalnie wyselekcjonowanych bistro-restauracji prezentujących kuchnię sezonową, świeżą – kuchnię z prawdziwą pasją. Festiwal ma na celu udowodnienie, że fast food idzie w stronę zdrowia i najwyższej jakości produktów. Jednocześnie pokażemy, że pyszne jedzenie to nie tylko bogato urządzone restauracje z drogimi pozycjami w menu.

W porównaniu z innymi krajami Street Food w Polsce to póki co maleństwo, ale fajnie widzieć, że ta szybko rośnie w siłę. ;) Do wydarzenia na fb dołączyło ponad 1400 osób, więc zainteresowanie jest niemałe.

Tym razem organizatorzy nie ograniczyli się jedynie do foodtrucków - swoje stanowiska miały też bistra czy restauracje, a specjalną atrakcją było gotowanie z blogerami, dj sety czy specjalne show wodne na zakończenie.




Większość foodtrucków była z Wrocławia a my chciałyśmy spróbować czegoś, do czego na co dzień dostępu nie mamy. Padło na Chyży Wół z Pruszkowa. Ich opis jest mocno zachęcający:

Z gościnnym występem na zlocie pojawi się Chyży Wół. Przyjadą do nas z Pruszkowa ze swoim flagowym daniem, jakim jest pastrami, czyli długo marynowany i powoli pieczony mostek wołowy. Przysmak nowojorskich ulic i Joego z serialu Przyjaciele:)


Niestety - mimo, że całe wydarzenie miało trwać aż do 22, to o godzinie 18 menu w wielu wozach było już okrojone. Na pastrami się nie załapałyśmy, ale spróbowałyśmy trzech kanapek z oferty Chyżego Woła: Porter i Pulled Beef oraz Sloppy Joe (który niezmiennie kojarzy mi się z filmem 'Czy to ty czy to ja?' ;)).


Porter beef (gicz wołowa duszona w porterze bałtyckim, marynowana cebula, jalapeño):




Pulled beef (szarpana łopatka wołowa marynowana w sosie barbecue, marynowana cebula, jalapeño):




Sloppy Joe (mielona wołowina duszona w sosie z cebulą i zieloną papryką, ser, ogórek):




Sloppy Joe w akcji :D


Kanapki mimo prostego składu były pyszne - przypieczone bułki wyładowane soczystym mięsem i jalapeño. Czego chcieć więcej? ;)

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie to wiecie już, że to obżarstwo zakończyłyśmy deserem jaglanym z trucka Sezonowo - pyszności!



Podsumowując - oby więcej takich inicjatyw. Trochę szkoda, że mimo stosunkowo wczesnej godziny dużo pozycji już 'wyszło', no ale to świadczy o tym, że zainteresowanie było większe, niż zakładano. ;)

Kto jeszcze był wczoraj pod iglicą i co dobrego zjadł, przyznać się! :)

wtorek, 29 lipca 2014

NOTD - Plaża


Niby mamy lato, ale pogoda dostarcza całego spektrum emocji. Raz skwar nie do wytrzymania, raz burze i chłód... Za to u mnie na paznokciach lato pełną gębą. ;) 


W Daleko do Sopotu? Colour Alike zakochałam się od pierwszego wejrzenia i od razu wiedziałam, że żaden inny kolor nie będzie lepszy, żeby oddać lazur morza. Żeby stworzyć złudzenie morskiej piany nałożyłam na niego woreczkiem foliowym biały lakier Catrice Snow Motion i skrzący się ciemnogranatowy lakier z Primarka. Plaża to złoty piasek Essence (z limitki, która niestety w Polsce dostępna nie była) oraz złote muszelki i perełka.

Wam też morze kojarzy się z wakacjami? Czy może urlopy spędzacie w górach? Ja mam nadzieję, że uda mi się w tym roku poleżeć na takim złotym piasku. ;)




niedziela, 20 lipca 2014

Ben Nye, Luxury Powder - Banana, plus małe rozdanie!



Ben nye to amerykańska marka, która produkuje profesjonalne kosmetyki do wizażu i charakteryzacji. Wg mnie można ją porównać do bardziej znanego w polsce Kryolanu. Mam na oku kilka ich kosmetyków, ale w pierwszej kolejności musiałam spróbować słynnego pudru bananowego, o którym pewnie większość z was słyszała.


Do wyboru jest kilka wielkości, ja zdecydowałam się na 85 gramów, co w porównaniu do innych pudrów jest imponującym rozmiarem. Jak sama nazwa wskazuje Banana jest pudrem w mocno żółtym kolorze. Po zdjęciach które wcześniej widziałam, spodziewałam się ze będzie odrobine jaśniejszy. Tu porównanie do paletki Anastasia i koloru Vanilla który jest najbardziej żółty.


I na ręce (niestety chwilowo jestem blada jak córka młynarza, więc ledwo co widać)  : 


Banana jest odrobinę ciemniejszy i żółty kolor na skórze jest mocniej widoczny.
A teraz krótka demonstracja jak nakładam puder. :D


Niestety nakładanie prosto z opakowania, lub zakrętki jest dość trudne, bo nabiera się duża ilość produktu, dlatego ja preferuje użyć chusteczki. Najpierw dziele ją na warstwy i dwie z nich wkładam do lekko zaciśniętej w pięść dłoni, wsypuje do środka puder i wsadzam pędzel.


 Po wyciągnięciu pędzla lekko stukam rączką o stół żeby puder wpadł między włosie, nie tylko osadził się na  powierzchni.


Puder stęplującym ruchem wklepuje w strefe T i we wszystkie partie twarzy które wcześniej dodatkowo cieniuje korektorem (okolice ust, pod oczami, boki twarzy). Niestety sam puder się nie sprawdza bo jest kolorystycznie zbyt zbliżony do koloru mojej twarzy, przy ciemniejszych karnacjach efekt jest dużo wyraźniejszy.
Tu twarz wycieniowana.


Tak czy siak ja z zakupu jestem bardzo zadowolona. Oprocz rozświetlenia puder rewelacyjnie matuje, nie odcina się na twarzy. Jest bardzo drobno zmielony, przez co efekt jest wręcz jedwabisty.

Pomyślałam sobie że może któraś z was chciałaby go przetestować bez konieczności zamiawiania całego opakowania i dlatego przygotowałam dwie próbki po 5 gramów.
Chętnych może być wiecej niz 2 osoby, więc wystarczy napisać w komentarzu najoryginalniejszy pomysł na wykorzystanie banana. Dwa najlepsze komentarze wygrywają! :) Rozdanie trwa 3 dni.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...