Wakacje!

No i nawet ja się doczekałam - zasłużony urlop. Do 24 sierpnia urzędować będę w Grecji, więc troszkę ode mnie odpoczniecie! ;) Będę tęsknić.

Essence - Spot reklamowy

Dzisiaj trafiłam na nową reklamę Essence. Spot jest schludny i całkiem fajnie wykonany, podoba mi się 'my black' ;). Rzućcie okiem:



Mam tylko wrażenie, że ten filmik za mało ma się do kosmetyków. Gdybym nie znała asortymentu Essence, to mogłabym pomyśleć, że jest to reklama np sieci komórkowej, jakiegoś napoju czy knajpy. Można by go podpiąć pod tyle dziedzin, że nie wiem, czy jest to dobry wybór.

Jakie są wasze wrażenia?

NOTD - Malinowy flake

Podobne połączenie znalazłam na blogu Duni. Po pomalowaniu paznokci malinowym Flormarem wydały mi się one jakieś mało... zadziorne. ;)

Przypomniałam sobie o flejkowym topie z MySecret. Bardzo podoba mi się to połączenie. A wam? :)

MIYO - Massive Lash Attack mascara zwiększająca objętość rzęs

Markę MIYO odkryłam niedawno, całkiem przypadkiem. Byłam zachwycona pigmentacją cieni, przyjemnymi lakierami (Kiwi i Baby Blue) a w szczególności mascarą 3 w 1, której zresztą używam do dzisiaj.

Kolejnym tuszem, jaki kupiłam, jest Massive Lash Attack. Skusiła mnie nazwa - kocham Massive Attack.

NOTD - gąbeczkowanie podejście pierwsze

Metoda gazetowa, water marbling i różne sposoby zdobienia paznokci strasznie mnie interesują, ale zawsze wydają mi się okropnie czasochłonne. Zazwyczaj mam słomiany zapał do takich rzeczy, ale ostatnio postanowiłam trochę ożywić jednolite paznokcie.  Wybrałam rozwiązanie najłatwiejsze - zdobienie gąbeczką.

Kolory wybrałam kontrastowe. Efekt nie powalił mnie na kolana, ale zaciekawił na tyle, że zabawy z gąbeczką powtórzę.  :)

Na paznokciach -
Vipera nr 821
Essence C&G nr 37 Just rock it!
Essence LE Blossoms etc... My Yellow Fellow

Wibo - Eyeliner granatowy

Eyeliner Wibo w kałamarzu długo był moim numerem 1. Na nim uczyłam się robić kreski, żaden inny pędzelek tak mi nie podpasował. Wersja kolorystyczna była tylko jedna - czerń. Od niedawna jednak w ofercie dostępne są też: brąz, granat i szary. Na pierwszy ogień poszedł liner granatowy.

Opakowanie i pędzelek są identyczne jak w czarnym.  Korzystanie jest więc dla mnie bardzo wygodne.

Kolor to granat, ale metaliczny. Na zdjęciach odbija światło i wychodzi o wiele jaśniej niż w rzeczywistości (jest bardziej w kolorze opakowania - ciemny i nasycony).

Ma trochę żelową konsystencję, więc trzeba czasem poprawić kreskę gdy nie pokryje dokładnie.

Na oku wygląda mniej więcej tak:

Kosztuje niecałe 8 zł.  Myślę, że skuszę się jeszcze na szary. Jeśli też jest metaliczny, to może dawać ciekawy efekt.

Joanna - KoroLOVE mydła w płynie

Nowe, kolorowe mydła z Joanny, poza myciem oczywiście, mają pobudzać, rozweselać i sprawiać przyjemność. Dostępne są dwa rodzaje - zwykłe i peelingujące.

Tradycyjne mydła dostaniemy w 4 wariantach zapachowych - dzika róża, algi morskie, mandarynka i zielona herbata.

  Zapach zielonej herbaty w kosmetykach uwielbiam, więc na to jedno pewnie się skuszę. Bardziej interesują mnie mydła peelingujące, o zapachu limonki, grejpfruta oraz truskawki. Tu zapachy są dla mnie mniej interesujące, ale jestem ciekawa ich skuteczności w działaniu.


Cena to około 7 zł.

Golden Rose - Pretty Color nail lacquer #142, 166

Ostatnio choruję na neony. Notka będzie szybka - oto kolejne dwa. Po udanym żółtku z Golden Rose znalazłam jeszcze róż i zieleń, oba jakościowo podobne.

BarryM - Lip paint #54, 150, 147, 111

Przeglądając zagraniczne blogi często zazdroszczę ich autorkom dostępu do niektórych marek. Ja też chętnie pobuszowałabym w szafach Sleek'a, BarryM, W7, LA Colors czy P2. Może za jakiś czas będę miała taką możliwość. Na razie jednak, dzięki mojej przyjaciółce, mam przedsmak tego, co mogę tam zastać.