Ostatnie dwa miesiące dały mi nieźle do wiwatu. Praca zdominowała moje życie na tyle, że i sił i czasu na inne rzeczy zostawało mi niewiele. Ech, gdyby to jeszcze się odpowiednio przekładało na wypłatę... ;)
Styczeń już właściwie się skończył, a ja dopiero rozprawiam się z boksami - lepiej późno, niż wcale. Pierwszy na tapecie styczniowy ShinyBox.
Zawartość pudełka w tym miesiącu:
1) LUMENE - kremowy błyszczyk do ust Wild Rose, pełny produkt (24,5zł/6ml)
2) SCHWARZKOPF PROFFESIONAL - Szampon BC Oil Miracle, tubka 30ml (pełny produkt 35zł/200ml)
3) SCHWARZKOPF PROFFESIONAL - Olejek pielęgnacyjny do włosów BC Oil Miracle, buteleczka 5ml (pełny produkt 69,95zł/100ml)
4) DERMEDIC - Oczyszczający żel do mycia twarzy z serii Normativ, pełny produkt (25zł/100g)
5) DERMEDIC - Tonik głęboko oczyszczający z serii AcneExpert, pełny produkt (26zł/200ml)
Wartość łączna kosmetyków z tego pudełka to około 86zł
Jak na pudełko karnawałowe to jest tu troszkę smutno... Liczyłam na to, że styczniowe subskrypcje bardziej zaszaleją z kolorówką. Z tej pojawił się tu Błyszczyk Lumene o przyjemnym, kremowym kolorze. Ładnie wygląda na ustach i ich nie skleja, ale trochę przeszkadza mi jego mocny zapach. Dwa produkty Schwarzkopf Professional z linii BC Oil Miracle to coś, co mnie ucieszyło. Identyczna miniatura szamponu była w GlossyBoxie z sierpnia 2012 i bardzo przypadł mi on do gustu, a póki co nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania. Z chęcią wypróbuję także pielęgnacyjny olejek.
Na koniec marka, która chyba na stałe zagościła w Shiny - Dermedic. Tym razem są to znów pełnowymiarowe produkty. Pierwszy to oczyszczający żel do mycia twarzy z serii Normativ, przeznaczony głównie dla cery tłustej lub mieszanej, ze skłonnością do błyszczenia. Od dawna używam do mycia twarzy żeli z Biedronki (tych produkowanych przez Tołpę) i nie ukrywam, że zastanawiałam się ostatnio nad jakąś zmianą - zobaczymy. Drugi produkt to tonik głęboko oczyszczający z linii AcneExpert, dedykowany jest osobom o cerze trądzikowej. Ja na szczęście do nich nie należę, chociaż wiadomo - każdemu zdarzają się czasem jakieś 'niespodzianki'. Pierwsze wrażenie: całkiem nieźle usuwa zanieczyszczenia i ślicznie pachnie (sama nie wiem, z czym ten zapach mi się kojarzy... może z tonikiem Corine de Farme?).
Jak podoba się Wam styczniowe pudełko? Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko, że nie jestem ani specjalnie rozczarowana, ani zachwycona - bywały lepsze.
Produkt tu opisany został mi udostępniony do recenzji, nie miało to jednak wpływu na moją opinię.