Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 lipca 2012

ShinyBox dostępny w sprzedaży!


Po wielokrotnym poruszaniu tematu 'zarabiania' gwiazdek na ShinyBoxy wreszcie pojawiła się możliwość zakupu pudełka. Koszt jednego to 49 zł, dostępne są różne pakiety.

Więcej informacji na http://shinybox.pl, a jeśli chcecie zobaczyć, co było w dwóch pierwszych odsłonach, to zapraszam tutaj.

Essence - LE Wild Craft (zapowiedź)


Trzeba będzie poczekać na nią do jesieni :)







poniedziałek, 30 lipca 2012

Essence - LE Colour Arts (spot reklamowy)


Filmik zapowiadający pigmenty, które mają wejść niedługo do oferty Essence. Zobaczyć je możecie tutaj. :)


niedziela, 29 lipca 2012

NOTD - tęcza


Zdobienie, które od dawna siedziało mi w głowie - dzisiaj przyszła na nie pora. Z założenia miało być jak na obrazku powyżej, trochę niestarannie. :) A wyszło tak:


Jako bazy użyłam lakieru Sally Hansen w kolorze Crinoline, a tęczowe paski namalowałam cieniutkim pędzelkiem do zdobień. Użyłam:


Jak się Wam podoba? :)






sobota, 28 lipca 2012

Miętowo... czyli cztery kosmetyki, które umilają mi upały :)


Upał ostatnio wykracza poza moją skalę tolerancji. Ale ja się nie dam tak łatwo - wytoczyłam chłodzące działa. ;)
Moje cztery kosmetyki, w których pierwsze skrzypce gra mięta:


1. GOSH - Body moist, balsam do ciała z wyciągiem z mięty

Nie jest to jakieś odkrycie roku - balsam jest dość rzadki, i mimo, że szybko się wchłania to nie daje nie wiadomo jakiego nawilżenia. Ale wariant Cool Mint naprawdę daje miłe uczucie chłodu przez jakiś czas po nałożeniu. Ma mocny, miętowy zapach, można go kupić za ok. 15 zł za 150 ml.

2. Palmolive - szampon przeciwłupieżowy z dziką miętą i minerałami morskimi

Miętę czuć w nim co prawda dość delikatnie, ale spełnia ona swoją orzeźwiającą rolę. Tak samo jak i sam szampon, włosy są po nim przyjemne i ładnie pachną, a z łupieżem na razie nie mam problemów. Kosztował mnie 7 zł za 200 ml. Może też rzuciło mi się już na oczy, ale w składzie nie widzę SLS ani SLES. ;)

3. Avon - gruboziarnisty peeling do stóp z zieloną herbatą i miętą

Avon często wypuszcza kosmetyki do stóp seriami. I ja je seriami kupowałam. :) Krem do pary już mi się skończył dawno temu, teraz wróciłam do peelingu. Nie ma on potężnych właściwości zdzierających, ale po całym dniu w pracy świetnie nadaje się do delikatnego masażu stóp. Niestety - szybko się kończy i nie wiem, czy można go aktualnie dostać. Ja zapłaciłam za niego 9,90 zł za 75 ml.

4. Original Source - żel pod prysznic Mint & Tea Tree

7927 prawdziwych listków mięty użytych do stworzenia jednego intensywnie chłodzącego żelu pod prysznic Original Source Mint and Tea Tree wywoła zimny dreszczyk na Twojej skórze i ożywi Cię intensywną miętą. 


Czujecie się skuszone? ;) Jest to produkt wegański, na dodatek bardzo łatwy do dostania - w Rossmanie chyba dalej jest na te żele przecena. Ja zapłaciłam około 8 zł.


Macie jakieś swoje ulubione kosmetyki na lato? :)

ShinyBox - lipiec 2012


Chyba wszyscy wiedzą już, czym jest ShinyBox, ale tak dla porządku: subskrypcja kosmetyczna. O tyle nietypowa, że się za nią nie płaci, a kolejne pudełka zdobywa się przez polecanie jej znajomym. Ponieważ wywołuje to spore kontrowersje (np. niemożliwy do ogarnięcia spam na wszelkich forach i blogach), w tej notce skupiam się na zawartości, a nie na warunkach - moje odczucia na ten temat miałyście okazję poznać przy recenzji pierwszego, czerwcowego pudełka. :)

Kolejna odsłona, która wpadła w moje ręce. Byłam bardzo ciekawa, co w niej się znalazło, zwłaszcza, że z poprzedniej byłam całkiem zadowolona. :)



Tym razem, jak informuje nas liścik miłosny ;) mamy głównie kosmetyki dostosowane do pory roku, co jest według mnie fajnym akcentem.


1)  PHENOME zestaw 5 kremów do pielęgnacji twarzy i ciała, tubki po 5 ml



W tym zgrabnym pudełku znalazłam pięć tubeczek z próbkami... nie wiadomo czego. Dopiero z ulotki, która jest do nich dodana, można się dowiedzieć, co jest co. Na zgrzewach tubek mamy numery - legendę znajdziecie właśnie w ulotce. Mi trafiły się:
104 - odmładzająca maska do twarzy  (145zł/125ml)
075 - krem wzmacniająco-ochronny SPF 10 na dzień  (149zł/50ml)
073 - krem nawilżająco-regenerujący zapobiegający niedoskonałościom skóry  (130zł/50ml)
065 - krem nawilżający do cery odwodnionej i suchej  (126zł/50ml)
067 - krem intensywnie nawilżający 24 h  (129zł/50ml)

Wszystkie chętnie wypróbuję, szkoda tylko, ze za każdym razem będę musiała zerkać na ulotkę, żeby sprawdzić co złapałam. Mogły by na tubce mieć jakieś lepsze oznaczenia, no ale na ulotce znajdziemy już wszystkie informacje - opis, sposób użycia, maksymalny efekt, składniki, a nawet procentowe proporcje składników naturalnych, czystych minerałów, wód roślinnych i surowców nienaturalnych (kiedy nie jest możliwe pozyskanie ich naturalnych odpowiedników). Ogólne wrażenie bardzo pozytywne.


2) Lancaster - jedwabiste mleczko do ciała SPF15, tubka 15ml (pełny produkt 119zł/175ml)


Mleczko do opalania. Fajnie - na 100% się latem przyda. Nie wiem tylko, czy 15 ml to wystarczająca ilość, żeby się zdecydować na pełne, dwunastokrotnie większe opakowanie. Chociaż ma przyjemną konsystencję, ładnie się rozprowadza i szybko wchłania. Zobaczymy. :) Do tego produktu dołączony został  podwójny kupon rabatowy: 20% zniżki na zakup jednego produktu tej marki. Nie przyda mi się niestety, zwłaszcza z datą ważności do końca tego miesiąca.




3) Delia Hair Silk - naturalny jedwab do włosów (pełny produkt 24,90zł/100ml)


Jedwab do włosów o działaniu regeneracyjnym, w 2009 roku nagrodzony przez magazyn Uroda w konkursie "Najlepsze dla urody". Na początku (biorąc pod uwagę wielkość opakowania) myślałam, że ma postać mgiełki. Jest to jednak standardowy, gęsty jedwab z wygodnym dozownikiem.


4) WISE - żel do mycia ciała, buteleczka 30ml (pełny produkt 45zł/200ml)


Na opakowaniu opis jedynie po szwedzku. Z kartki dołączonej do boxa wynika, że jest to łągodny organiczny żel pod prysznic o właściwościach nawilżających, odpowiedni nawet dla osób ze skłonnością do wyprysku atopowego. Jest bardzo gęsty (prawie jak galaretka) i z tego, co zdążyłam zauważyć dobrze się pieni i jest wydajny. Podoba mi się jego intrygujący zapach - świeży i jednocześnie ziołowy.

Wiem już z czym mi się kojarzy, w składzie znajduje się np. olejek geraniowy (który działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, wykazuje także działanie antyseptyczne), olejek ylangowy (zmniejsza przetłuszczanie się skóry) i olejek paczulowy (działanie bakteriostatyczne i grzybostatyczne, działa również przeciwzapalnie). Sporo ze składników ma zastosowanie przy cerze trądzikowej i mocno przetłuszczającej się.


5) Lavera - lotion mocno nawilżający po opalaniu, tubka 20ml (pełny produkt 42,5zł/150ml)


Kosmetyk w 100% naturalny, wegański. Zawiera między innymi bio-aloes i bio-masło shea. Potestuję z chęcią, trzeba tylko się opalić (cudowny pretekst, żeby pojechać gdzieś nad wodę ;)).



Wartość kosmetyków z tego pudełka to około 105 zł. Podoba się Wam ta odsłona?


Produkt tu opisany został mi udostępniony do recenzji, nie miało to jednak wpływu na moją opinię.

piątek, 27 lipca 2012

Samblok, perfum i zakręcona frytka, czyli kolejna porcja wyszukiwań ;)



Pisownia oczywiście oryginalna.


żeczy monster higie

tasma policyjna kupie (im mniej wiesz, tym krócej siedzisz ;))

najbardziej skomplikowany wzorek na świecie


nowy nalog picie mydla


samblok (niemampojęcia)


sexi piegi (mam!)


wisiorki z perfumem


wzorki na głowie


zakrecona frytka (taka no wiecie... frytka-krejzolka :D)


zeszyty do kupienia pisania z helloł kiti (do kupienia I pisania - to jest lans)


zwrot fary do drogerii eco natura


 manicure z kaszki (grycznej.)


 zmiana imidżu


 japonski zestaw przetrwania


 kombinuje co (tajemnica! :D)


 mężczyzna w rajstopach


jeansy i adidaski blogspot (czasem noszę - jest stylówa)


 jest ktoś konsultantką w marizie? (pewnie niejedna ;))


 jak wymalowac pazury (z fantazją i przytupem)


 projekt malego salonu fryzjerskiego (na życzenie - po prawej umywalka, po lewej stanowisko do strzyżenia :D)



gole pipki


depilacja pipki (nowa moda na lato?)


 malowanie tamponem (nie chcę wiedzieć nic więcej... :D)


 super pharm na pokuszenie od 26.07

środa, 25 lipca 2012

Essence - LE Miami Roller Girl blush


Róż z nowej limitki Essence - Miami Roller Girl. Wiadomo, że ze wszystkich trend edycji róże, bronzery i rozświetlacze rozchodzą się jak świeże bułeczki. Czasem trzeba nieźle polować, żeby kupić upatrzony kosmetyk. Mi udało się w Austrii... ;)


Dostępny jest jeden wariant kolorystyczny - 01 dates on skates. Da się z niego jednak wycisnąć wiele, dzięki gradientowemu ułożeniu kolorów. Nie tylko wygląda to słodko - w zależności od potrzeby można nim uzyskać bardziej pomarańczowe lub różowe tony.


Pigmentacja jest bardzo dobra, a kolory fajnie dobrane. W ramach szaleństwa można użyć ich jako matowych cieni do powiek. Wolałabym jedynie, żeby róż mniej pylił przy nabieraniu pędzlem.




Zdjęcie na policzku (o matko, ale blado tu wyszłam ;)):


Miami Roller Girl dostępna będzie u nas w drogeriach Rossmann w sierpniu. Ja poza różem dokupiłam jeszcze jeden z lakierów. A jak się pojawi i tutaj, to przyjrzę się z bliska cieniom. :)


EDIT:

Złoty eyeliner na powiece to Style Liner Metallic od Golden Rose :)

wtorek, 24 lipca 2012

Letni konkurs.


Czas na mały, letni konkurs.

Pisałam Wam, że gdy nadziałam się na Miami Roller Girl w Austrii kupiłam dodatkowy egzemplarz różu z myślą o Was. Żeby dodać odrobinę więcej wakacyjnego klimatu dokupiłam do niego coś jeszcze... :)

Nagrodą jest zestaw składający się z:
Essence - LE Miami Roller Girl blush
H&M - ananasowe masło do ciała
Miss Selene - dwa mini lakiery do paznokci

Warunkiem udziału w konkursie jest:
1. Bycie publicznym obserwatorem tego bloga
2. Udzielenie odpowiedzi na pytanie konkursowe
3. Prawidłowe wypełnienie formularza załączonego niżej

Można się zgłaszać od dzisiaj do niedzieli 12 sierpnia tego roku (do północy). Z nadesłanych odpowiedzi wybiorę jedną, która najbardziej mi się spodoba. ;) Zwycięzca zostanie ogłoszony na blogu w ciągu kilku dni od zakończenia konkursu. Zastrzegam sobie możliwość publikacji zwycięskiej odpowiedzi i nie wykluczam możliwości pojawienia się nagród pocieszenia. :)


Czekam z niecierpliwością na Wasze wakacyjne opowieści!


Wszystkie nagrody są nowe, nieużywane i kupione przeze mnie specjalnie na potrzeby konkursu.


Essence - Liquid eyeliner (wersja wodoodporna)


Wykończyłam jakiś czas temu kolejny (szósty? siódmy?) czarny eyeliner z Wibo. Szafa w Rossmannie świeciła pustkami, więc w ramach zorganizowania mu zastępstwa kupiłam tym razem eyeliner z Essence.
Słyszałam trochę dobrego o wodoodpornej wersji, więc to właśnie na nią trafiło (jest też dostępna zwykła).


'Nowy aplikator'... Ja jestem wierna pędzelkom, więc nieufnie do niego podchodziłam. Na szczęście nie jest to tak jak w Blackmanii twardy, drapiący patyczek, tylko dość elastyczna gąbeczka.


Korzystanie z niej nie jest jednak tak do końca lekkie łatwe i przyjemne. Można zrobić nim ładną kreskę, ale im cieńszą chcemy, tym trudniej. Pośpiech też nie jest wskazany. Trzeba się trochę pomęczyć, żeby nie było prześwitów, a kreska była ostro zakończona... a jak zaczepi o rzęsę, to ta potrafi się odbić się na powiece.

Liner jest intensywnie czarny (lubię to!), a wodoodporność nie jest tylko chwytem reklamowym. Sprawdziłam. ;)

Ogólnie się z nim polubiłam, ale zdecydowanie nie polecam początkującym ani tym, którym zależy na jak najcieńszych kreskach.





piątek, 20 lipca 2012

Joanna - Z apteczki babuni, szampon i odżywka do włosów przetłuszczających się


O zbawiennym działaniu piwa na włosy słyszał chyba każdy. Jest to jeden z sekretów naszych babć, który zawsze chciałam wypróbować na sobie. Z drugiej strony... poświęcać całkiem dobre piwo, żeby spłynęło kanalizacją? :P

Szampony i odżywki Joanny z linii Z Apteczki Babuni dostały jakiś czas temu nowe, schludne opakowania. Normalizująca odnoga jest niezłym zamiennikiem dla piwa w czystej postaci. Zawiera ona ekstrakt drożdży piwnych i chmielu i przeznaczona jest do włosów przetłuszczających się.


Piwo a włosy 

Składnikami piwa, które posiadają właściwości pielęgnujące są chmiel i zboża. Wyciąg z chmielu jest bogaty w olejki eteryczne, garbniki i flawonoidy.. Działa wzmacniająco na włosy zmniejszając ich przetłuszczanie. Przyspiesza podziały zachodzące w cebulkach włosowych oraz łagodzi podrażnienia skóry głowy - dlatego stosuje się go do produkcji szamponów i odżywek do włosów. Wszystkie te wiadomości potwierdzają, że śmiało możemy korzystać z doświadczeń naszych mam i babci, które używały piwa do mycia włosów. Piwo poprawia również połysk włosów i ułatwia ich układanie. Najczęściej zaleca się przepłukanie włosów piwem w trakcie mycia - już po dokładnym spłukaniu szamponu. Czynność ta, powtarzana regularnie, dodatkowo zapobiega przetłuszczaniu się włosów. 




Szampon jest przezroczysty, dość wodnisty, ale bardzo wydajny. Odżywka natomiast ma białawe zabarwienie i jest gęstsza. Oba te kosmetyki pachną baaardzo ładnie. Obawiałam się trochę, czy nie będę dawać jak gorzelnia, ale na szczęście nie trzeba się o to martwić. :D


Bardzo podoba mi się to, co ten szampon robi z moimi włosami - są miłe w dotyku, nie plączą się i pięknie lśnią. Mogę także pozwolić sobie na mycie włosów co trzy a nie co dwa dni. W tym momencie już go prawie kończę i muszę przyznać, że chętnie do niego wrócę. Nie dość, że jestem zadowolona z efektu, to jeszcze niesamowicie odpowiada mi jego zapach.

Odżywka na razie stoi nieużywana - po kilku pierwszych podejściach do niej zauważyłam, że przesuszyła mi się skóra głowy. Nie jestem na 100% przekonana,  że to jej sprawka, ale wolałam nie ryzykować. :(

Cena obu jest dość atrakcyjna - od 5 do 8 zł.





Produkt tu opisany został mi udostępniony do recenzji, nie miało to jednak wpływu na moją opinię.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...