Mascara, którą Avon reklamuje jako 'Mascarową rewolucję' trafiła do mnie w GlossyBoxie. W sumie cieszę się, że tak się stało, bo byłam nią zainteresowana, a sama pewnie bym jej nie kupiła. W obliczu tego typu rewolucji człowiek zadaje sobie pytanie, czy to jest mi właściwie potrzebne? Okazuje się, że mi...zdecydowanie nie jest. ;)
Opakowanie jest małe, lekko jajowate, płaskie - ogólnie przyjemne. Cały sekret tkwi jednak w znajdującej się w środku panoramicznej szczoteczce. Ma ona ruchomą głowicę oraz kształt dopasowany do budowy oka tak, żeby jak najbardziej ułatwić malowanie. Zbiorniczek z tuszem jest elastyczny - jeśli potrzebujemy go więcej, wystarczy go ścisnąć żeby dokładniej pokrył szczoteczkę.
Mi na początku szło z nią bardzo kiepsko. Może i rewolucyjna i nietypowa - nie znaczy to jednak, że wygodna w użyciu. Szczoteczka nabiera zdecydowanie za dużo tuszu i kiepsko rozczesuje rzęsy (a wręcz zlepia je). Dodatkowo łatwo jest sobie nią zabrudzić okolice oka, co zobaczycie na kolejnych fotkach. Co prawda wydłuża i podkręca zacnie, ale ogólny efekt nie podoba mi się totalnie. Używam jej dodatkowo rozczesując rzęsy szczoteczką od innego tuszu lub igłą. Szkoda zachodu.
Czas zobaczyć jak wygląda ten efekt panoramicznych rzęs na żywo.
Jedna warstwa:
Dwie warstwy:
Czy Wy to widzicie? Przecież ja na tym zdjęciu mam jakieś 12-13 grubych rzęs! :D A pomalowanie dolnych bez zaciapania sobie połowy oka graniczy z cudem. Szczerze mówiąc w życiu nie dałabym za tą mascarę cennikowych 30zł.
a Wy?
Łoooo w mordę. Będę chyba z nim miała do czynienia i się boję :p
OdpowiedzUsuńWedług mnie zbyt posklejał rzęsy.
OdpowiedzUsuńOd początku mnie ta maskara odstrasza : D a zdjęcie z Twoim efektem mnie dodatkowo odstrasza xD haha
OdpowiedzUsuńmam takie samo zdanie
OdpowiedzUsuńPodręcznikowe sklejenie rzęs! Ta maskara jakoś od początku mnie nie przekonywała, jakieś kombinacje nie wiadomo po co... teraz widzę że jest nawet nie przeciętna, ale po prostu zła.
OdpowiedzUsuńMiałam i nienawidzę jej!!!
OdpowiedzUsuńja już go pokazywałam i normalnie płakałam! ;/
OdpowiedzUsuńale się uśmiałam jak zobaczyłam te sklejki:D xD! faktycznie 12 grubych rzęsiorów:D
OdpowiedzUsuńAle skleja...masakra! Odpuszczę sobie ją zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńO boże, ale masakrę robi z rzęsami ;/
OdpowiedzUsuńjeny :O tragedia ;/
OdpowiedzUsuńjak tylko zobaczyłam reklamę w tv wiedziałam, że będzie ona tragedią.. ja nie wiedziałabym jak użyć tej szczoteczki haha :D jak dla mnie jeden wielki niewypał :)
odkad zobaczylam reklame tego tuszu bylam BARDZO sceptycznie nastawiona do takiego wynalazku. jak widac slusznie. masakra!
OdpowiedzUsuńO matko :O Ale masakra!
OdpowiedzUsuńJa wiedzialam ze i tak jej nie kupie. Mam za duzo tuszy :p
OdpowiedzUsuńMam też tusz z GB ale ciągle leży nieotwarty bo właśnie takiego efektu się spodziewam po nim, a rano nie mam czasu na zmywanie i malowanie od nowa
OdpowiedzUsuńmiałam;) nakładałam tylko jedną warstwę i nie były aż tak sklejone ale szału na mnie nie zrobił
OdpowiedzUsuńTa jedna warstwa jeszcze od biedy ujdzie, ale dwie... Kurde, myślałam że ta szczoteczka będzie bardziej przypominać szeroki i wyprofilowany grzebyk, a jak patrzę na przekrój, to nie mam ochoty tego przytykać do oka :D A jak jest z trwałością - mimo wszystko?
OdpowiedzUsuńOgólnie Avon jest mistrzem foto sklepu,wystarczy się dokładnie przyjrzeć zdjęciom katalogowych i wszystko widać jak na dłoni,a na ich obietnice patrzeć przez palce;)
OdpowiedzUsuńTen osobnik ma bardzo skrajne opinie,jedni go bardzo lubią,a inni już mniej;)
Moja bratowa jej używa i sobie chwali i u mniej nie widziałam posklejanych rzęs. Ja pewnie nie umiałabym okiełznać szczoteczki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie zbyt atrakcyjnie się prezentuje. Będe omijać szerokim łukiem! :)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie widziałam aż tak sklejonych rzęs ;o
OdpowiedzUsuńrównież miałam, nie było szału, ale nie miałam takich rzęs jak ty. Malowałam normalnie - jakoś się nie brudziłam (może za 1 razem - kwestia przyzwyczajenia się do szczoteczki) i na pewno nie miałam tak sklejony rzęs....i tak wolę super shock z avonu ;-)
OdpowiedzUsuńjak patrzę na twoją szczoteczkę to nie bardzo rozumiem czemu jest aż tak ubrudzona tuszem?? u mnie jest tylko końcówka....może trafił Ci się jakiś bubel?
UsuńWygląda dość strasznie. Ja z moimi zdolnościami to pewnie wyglądałabym przy niej jak panda bo zawsze się pobrudzę doodoła.
OdpowiedzUsuńNiestety nie przekonuje mnie ten produkt. Fajnie, ze dodałaś recenzję jego;)
OdpowiedzUsuńNosiłam się z zamiarem kupna tego "cuda"dobrze,że tu trafiłam.Szok..
OdpowiedzUsuńIdealne pajaczki ;)
OdpowiedzUsuńJaki paskudny. Rzęsy wyglądają jak macki potwora z bagien. Ble!
OdpowiedzUsuńOd początku wydawała mi się podejrzana... Ale to co robi z Twoimi rzęsami to jakaś tragedii
OdpowiedzUsuńmega kiepski produkt. niestety
OdpowiedzUsuńKusiła mnie ale teraz już na pewno jej nie kupie.... tragedia
OdpowiedzUsuńkoszmar bubel jakich mało, nie warto inwestować:(
OdpowiedzUsuńna pewno nie zakupie... ;(
OdpowiedzUsuńu mnie lepiej się sprawuje, ale ja go nie uciskam, żeby wydobyć więcej tuszu :p
OdpowiedzUsuńa ja miałam na nią ochotę...dobrze ze nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńdobrze, że maskara mnie nie kusiła:)
OdpowiedzUsuńjak widzę efekt jest nie za specjalny
o rany, masakrycznie to wygląda!!!
OdpowiedzUsuńTeż mam ją z GB i uważam, że jest tragiczna :)
OdpowiedzUsuńDramatyczny efekt..
OdpowiedzUsuńO rany o_0 Ale moze wystarczylby grzebyk do rozczesania? :P
OdpowiedzUsuńDramat/ sama maskara wygląda jak narzędzie tortur ;)
OdpowiedzUsuńŁoooo masakra. Efekt koszmarny :/ podejrzewam, że dałoby się z tym pracować, ale forma mnie nie przekonuje. Cena też nie.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta szczotka jest niewygodna w użyciu. Zasłaniam sobie widok malując
OdpowiedzUsuńlepsze przed malowaniem ;pp
OdpowiedzUsuńło boże :D tragedia :D
OdpowiedzUsuńtak to jest jak się nie umie używać tuszu :( myślę, ze z 1 lub max 2 warstwami nie byłoby tak tragicznego efektu...
OdpowiedzUsuńWygląda jak jakieś narzędzie tortur ;)
OdpowiedzUsuńChciałam powiedzieć, że przy 1 warstwie wygląda bardzo naturalnie i delikatnie, ale po chwili do mnie dotarło, że to zdjęcie przed malowaniem :D
To, co robi z rzęsami, to jakaś masakra. Nie chciałam się na nią skusić, Twoja recenzja utwierdziła mnie tylko w tym jakże się okazuje słusznym przekonaniu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHmm... A ja po jej użyciu byłam zadowolona :D Ładnie wydłużyła i rozdzieliła mi rzęsy ;) Tak więc ja polecam :)
OdpowiedzUsuńhehehe, ale posklejane. Mam tą maskarę, ale nie posklejałam tak rzęs :D Moim zdaniem ona świetnie wydłuża, ale nie dodaje objętości, a na teatralny efekt nie ma co liczyć. Ja za każdym razem, usuwam nadmiar tuszu i jest OK
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niesamowicie skleja :/
OdpowiedzUsuńale posklejane...
OdpowiedzUsuńMasakra, dobrze, że mnie takie wynalazki nie kuszą
OdpowiedzUsuńEfekt jest po prostu okropny : / może potrzebujesz więcej wprawy. Ja tam po każdym tuszu przeczesuje rzesy bo nienawidzę posklejanych rzęs
OdpowiedzUsuńO fak ale straszysz tymi dwoma warstwami :D U mnie efekt jest zdecydowanie delikatniejszy i aż zbyt "dzienny" jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńo k****
OdpowiedzUsuńDostałam ją w GlossyBoxie i na początku nie byłam do niej przekonana, a teraz uważam, że jest naprawdę dobra :) Moje rzęsy wydłuża, podkręca, idealnie rozdziela i trudno nią je posklejać ;) U Ciebie faktycznie- niezbyt efektownie wygląda :/
OdpowiedzUsuńNie próbowałam i już na pewno nie spróbuję, a miałam zamiar. Kilka razy już słyszałam, że nie zachwyca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzieki bo miałąm tez kupic i teraz wole nie
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzajemnej obserwacji http://kilerqueen.blogspot.com/
Również posiadam tą maskarę i jestem zadowolona, efekt nie jest taki jak na zdjęciach (w moim przypadku) widać ogromną różnicę "w oku" już po pierwszym , umiejętnym nałożeniu tuszu ;) Jedyne czego nie polecam to malować tą szczoteczką , króciutkich rzęs w wewnętrznym kąciku tuż przy nosi , bo faktycznie można się trochę ubrudzić ;)
OdpowiedzUsuńMasakra, tragicznie posklejał rzęsy. Po Twojej recenzji na pewno nigdy go nie kupie.
OdpowiedzUsuńJak bym dostała z chęcią bym ją wypróbowała. Ale po tym co tu widzę, już nawet nie zastanawiam się nad kupnem ;/
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę - ale nie próbowałabym!
OdpowiedzUsuńEfekt rzeczywiście okropny, ale ja mam to samo! - Dam maskarze jeszcze maksymalnie dwie szanse (może nie potrafię prawidłowo posługiwać się tym cudakiem), a później wyrzucę bo szkoda, sobie psuć nerwy i tracić czas na pomalowanie rzęs Avonowym tuszem!
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiłam na Twojego bloga bo już chciałam ją kupić :)
OdpowiedzUsuńkodeks-kosmetyczny.blogspot.com
To jakiś koszmar - też ją dostałam w Glossy i w sumie bałam się jej użyć... Po relacji Black Dresses i Twojej nie będę ryzykowała - szkoda mi 20 minut mojego cennego czasu ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie używałam ale słyszałam od koleżanek same nie pochlebne raczej opinie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga, postaram się odwdzięczyć!
moja kumpela chwaliła tę mascarę, chociaż jak pomalowała sobie nią rzęsy to jednak efekt był taki jak u Ciebie. mi się to w ogóle nie podoba, uważam, że tusz czy mascara to musi być tradycyjna szczoteczka. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
Absolutnie nie - wypróbowałam u siostry i jest na czarnej liście.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ta maskara to jakiś koszmar. zresztą jak większość z Avonu, które miałam okazję wypróbować. Wyjątkiem jest SuperShock MAX oraz stosunkowo nowa maskara Luxe.
OdpowiedzUsuń