Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

środa, 19 września 2012

Po upływie 90 dni z Merz Spezial Dragees


Drażetki Merz Spezial przez 18 lat na rynku Polskim (na światowym od 1964 roku), wyrobiły sobie całkiem niezłą opinię. Ja miałam z nimi styczność wcześniej z racji tego, że pracuję w farmacji, ale nigdy sama ich nie stosowałam. Dzięki agencji PR Vel Vesna Lorenc miałam okazję wypróbować trzymiesięczną kurację na własnej skórze (i włosach i paznokciach ;)), i z przyjemnością z niej skorzystałam.

Dotychczas nie porywałam się na suplementy diety tego typu, bo zawsze brakowało mi systematyczności - a ona jest w takiej kuracji podstawą. Muszę jednak przyznać, że tym razem jestem z siebie dumna, mimo, że zdarzyło mi się przegapić kilka drażetek...

Opakowanie to nie standardowe blistry, a elegancka buteleczka z mlecznobiałego szkła. Żeby nie zapominać o kolejnych pigułkach postawiłam ją na toaletce. Zasada była z założenia prosta: kiedy rano się maluję do pracy - jedna drażetka, kiedy wieczorem zmywam makijaż - druga. I funkcjonowało to całkiem nieźle, chociaż o kilku wieczornych dawkach zapomniałam. Zdecydowanie atrakcyjniejsza byłaby wersja 1 drażetka dziennie.

Wracając na chwilę do samego opakowania - ładnie wygląda na toaletce (nie jak 'jakieś leki'), ale np kiedy jechałam na urlop, to pomyślałam, że jednak wygodniej byłoby w blistrach. Jestem też świadoma tego, że taka butelka to wyższa cena, a suplement tani nie jest.

Wiem, że na przestrzeni tych lat raz zmieniono skład (usunięto z niego drożdże, mogące powodować uczulenia), wiązało się to z wymogami UE. Nie mam porównania do poprzedniej wersji, więc skupię się na skuteczności tej dostępnej obecnie. Merz Spezial stosowałam cały czerwiec, lipiec i sierpień, czas zatem zebrać obserwacje i przemyślenia.


Włosy:


Jeśli już trochę mnie znacie, to wiecie, że zapuszczam włosy jednocześnie stale je przedłużając. Mało jest więc osób, które widzą mnie w naturalnej długości. Jednak od tych, które dostąpiły tego zaszczytu ;), usłyszałam, że bardzo mi urosły. Faktycznie, dawno nie widziałam, żeby rosły tak szybko, aż żałuję, że nie dokonałam żadnych pomiarów. Zyskały też trochę na objętości i pojawiło się sporo nowych (choć ten efekt nie jest już aż tak rzucający się w oczy). Ogólnie mam wrażenie, że są w lepszej kondycji. Na plus.


Skóra:



Tu dla odmiany nie zauważyłam wiele, ale też nigdy nie miałam dużych problemów z cerą. Po upływie pewnego czasu powinna być mocniej odżywiona, elastyczna, gładka i wyglądać bardziej świeżo. Czasami miałam wrażenie, że może i tak jest, ale na następny dzień wszystko widziałam po staremu. Nie mam więc pewności, że była to zasługa Merz Spezial.


Paznokcie:


Paznokcie kiedyś były moją zmorą. Jako dziecko je maltretowałam i latami były bardzo słabe, cieniutkie i rozdwajające się. Stosowałam odżywkę Eveline i trochę się poprawiło, ale po jej odstawieniu powoli wracało do normy. Kiedy zaczęłam kurację Merz Spezial przestałam stosować jakiekolwiek odżywki, żeby zobaczyć jaki wpływ na paznokcie będzie miała sama suplementacja. No i cóż, cudu nie ma. Nie zrozumcie mnie źle - jestem zadowolona z efektu, ale działanie od wewnątrz w moim przypadku widać musi być połączone też z zewnętrznymi wspomagaczami. Zacznę od tego, że moje paznokcie zrobiły się niesamowicie twarde i jestem z tego powodu zachwycona. Już się nie wyginają i dają radę nawet mocnym uderzeniom. Parę razy przywaliłam tak, że byłam przekonana, że po paznokciu, a tu niespodzianka - płytka cała.

Nigdy też tak szybko nie rosły jak teraz, wreszcie udało mi się je zapuścić. Jednak jeśli chodzi o rozdwajanie, to niewiele się zmieniło. Teraz są twardsze i grubsze i jeśli jakiś zacznie się rozdwajać, to robi to wręcz spektakularnie i odchodzi mi nagle wielki płat. Wróciłam więc do odżywek (tym razem już nie Eveline) i jest lepiej. No cóż, nie można liczyć na to, że mała drażetka rozwiąże wszystkie nasze problemy. ;)

Czy kupię ponownie?


Jeśli trafię na przecenę / okazję, to pewnie kupię. Jednak te 40-50zł za miesiąc (przy świadomości, że suplementy trzeba brać przez X miesięcy, żeby zobaczyć jakieś konkretne efekty), to troszkę za dużo.


Używałyście Merz Spezial? A może macie do polecenia inne suplementy tego typu?



Produkty tu opisane zostały mi przysłane w ramach współpracy, nie miało to jednak wpływu na moją opinię.

21 komentarzy:

  1. Merz Spezial nie jest taki drogi tylko trzeba pochodzić po aptekach i popytać:) U mnie w aptece kosztuje zawsze 29.99 (czasem nawet mniej) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za taką cenę pewnie bym się zdecydowała - poszukam. :)

      Usuń
  2. U mnie efekty były bardzo podobne jak u Ciebie, z tym że mi paznokcie mniej się rozdwajały w trakcie i po kuracji. Skóra też wydawała mi się bardziej niż zwykle nawilżona.
    Obiecałam sobie, że będę raz na rok robić sobie taki "kuracyjny kwartał" i już za rok mam w planie zakup MS :)

    Tak z ciekawości- jakiej odżywki do paznokci teraz używasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pod lakier kładę teraz witaminową odżywkę Biogena Pharma

      Usuń
  3. Ja używałam kiedyś i dosłownie uratował moje paznokcie, więc byłam z niego zadowolona:) a co do odżywki eveline, to zamiast poprawiać stan paznokci, to go tylko pogarszała...
    E.

    OdpowiedzUsuń
  4. skoro piszesz, że włosy Ci szybko urosły - no to muszę je kupić :0;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że nareszcie czytam jakąś zdystansowaną recenzję :)) wszędzie tylko zachwyty, ochy i achy, aż mnie męczył wewnętrzny głosik: kup sobie, jest taki cudowny a ty go nie masz. A staram się nie połykać garści tabletek, nie chcę obciążać wątroby ;)) zjadam jedynie kapsułki z olejem z wiesiołka i tranem :) więc raczej go nie kupie, skoro nie robi cudów :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem antytabletkowa, zazwyczaj staram się unikać leków (antybiotyków, przeciwbólowych). No chyba że to już konieczność. Ostatnio brałam tylko Merz. :)

      Usuń
  6. Muszę wypróbować, bo chce mieć wreszcie długie włosy! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. myślę, że można dostać coś lepszego w niższej cenie ;) chociaż nie próbowałam MS, może by mnie zachwycił? nie wiem. na razie biorę Silicę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie stosowałam, w ogóle mam gdzieś przekonanie, że suplementy diety to jedna wielka farsa, może dlatego, że żaden nigdy mi nie pomógł :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nie farsa, ale dużo ludzi spodziewa się błyskawicznych, widocznych efektów. A to dłuuuuga droga. ;)

      Usuń
  9. Brałam kiedyś Merz i po zużyciu 2 buteleczek nie zauważyłam żadnych zmian. Ale z paznokciami nie miałam problemu, tylko ze skórą i włosami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę musiała wypróbować ; )))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja właśnie kupiła i czekam aż do mnie dotrze. Jesień się zaczyn, a ja bez suplementacji w okresie jesnienno-zimowym na wiosnę mogę włosy garściami z głowy 'wyciągać', więc zobaczymy jak się sprawdzi. Do tej pory używałam Silici z Naturell i radziła sobie całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej. Mam pytanie odnośnie notki z niedzieli 1 kwietnia 2012 "NOTD - kawiorowe paznokcie podejście pierwsze".

    Czy mogłabyś podać nazwę sprzedawcy u którego kupowałaś kuleczki?? Wiem, że jest dużo aukcji z tymi produktami ale bardzo podoba mi się zarówno kolor jak i wielkość prezentowanych kuleczek a link podany w komentarzach wygasł. Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie.
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj kochana! Uwielbiam twojego bloga więc zostałaś przeze mnie oTAGowana jako jedna z pierwszych w moim nowym TAG-u "Fashion na tak i na nie". Zapraszam na:
    http://keepsmilingmakeupblog.blogspot.com/2012/09/tag-fashion-na-tak-i-na-nie-by.html

    OdpowiedzUsuń
  14. ja je właśnie łykam od kilku dni i liczę na jakieś efekty, zwłaszcza włosowe :) ale wszystkie inne pozytywne również mnie ucieszą :D kupiłam w sierpniu w SP w promocji za 30 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz w Super-pharm są na promocji za około 35 zł :) Całkiem znośnie!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...