Urocze opakowania kosmetyków do pielęgnacji firmy Dairy Fun od razu przyciągają wzrok. Mnie najbardziej zainteresowały peelingi. Do wyboru są trzy zapachy: Miód i Mleko, Gruszka i Cynamon oraz Karmel i Jabłko. Ja wybrałam ostatni wariant.
Peeling jest dobrze zabezpieczony przed ciekawskimi - plomba wyklucza możliwość otworzenia słoiczka w sklepie, utrudnia to jednak sprawdzenie zapachu.
Opakowanie zawierające 300 g produktu jest wypełnione mniej więcej w 2/3.
Ma bardzo gęstą konsystencję i duże, przypominające cukier drobinki.
Zawiera wosk pszczeli i witaminę E. Skóra po jego zastosowaniu jest niewiarygodnie gładka i natłuszczona. Pozostawia lekki film, dzięki czemu można nie użyć po nim balsamu.
Zapach jest obłędny, długo utrzymuje się na skórze i bardzo umila użytkowanie. Jest to zdecydowanie mój faworyt, nigdy nie używałam lepszego. Jedynym minusem jest dostępność - ja widziałam je tylko w Naturze i w Piotrze i Pawle. Zdecydowanie warto jednak się za nimi porozglądać.
o, kiedys sie na niego łasiłam, ale odpuściłam.
OdpowiedzUsuńWidziałam go w necie i na Allegro często.
Wygląda...smacznie:) Miałam jednak balsam z tej serii i się zraziłam...
OdpowiedzUsuńWidzę, że się spóźniłam (niestety wczoraj internet nie chciał współpracować ale zostałaś otagowana:)
OdpowiedzUsuńhttp://sexiprzygodazwizazem.blogspot.com/2011/05/wow-zostaam-otagowanad.html
Uwielbiam ten peeling,tylko o zapachu mango z brzoskwinią,cudnie pachnie,opisywałam go u siebie na blogu:-)
OdpowiedzUsuń