Na moje sińce pod oczami nie ma mocnych. Ponieważ nie trafiłam jeszcze na kosmetyk, który by z nimi sobie radził, to ciągle próbuję nowych rzeczy. W czasie wyprzedaży w Sephorze trafiłam na sztyft z wycofywanej linii 'Express Solutions' w atrakcyjnej cenie 15 zł. Pierwotna cena to podobno 85 zł, co wydaje mi się znaczną przesadą.
'Formuła Fatigue Eraser zawiera wysokie stężenie wody i masła Shea – ta kombinacja w trybie natychmiastowym daje przyjemnego chłodu i odświeża spojrzenie. Ponadto Fatigue Eraser ma drobinki, które odbijają światło, tak abyś zyskała błysk w oku.'
Sztyft to dosyć wygodna forma, zwłaszcza, że jest malutki. Nie jest jednak zbyt higieniczny, bo strasznie łatwo przyklejają się do niego wszelkie drobinki, włókienka itd.
W praktyce wygląda to tak, że nie zauważyłam żadnych widocznych efektów (poza tym, że sztyft zostawia taką 'mokrą' warstewkę). Nie stwierdziłam widocznych drobinek, nawilżenia czy zmniejszenia sińców.
Efekty niewidoczne, ale odczuwalne - przyjemne uczucie chłodu i lekkiego napięcia skóry. Używam go rano w sumie tylko dla tego miłego chłodzenia, poza tym nie ma on według mnie innego istotnego działania.
Nie dziwię się, że jest wycofywany - za pierwotną cenę bym go nie kupiła, te 15 zł jeszcze przeżyję. Według mnie lepiej jednak za te pieniądze kupić żel z arniki, np z Flosa.
Przyznaję - za taką cenę , to bym go nie kupiła :) Plus nie leży mi forma sztyftu.. wolę żel ze świetlikiem z Ava Cosmetics za kilka złociszy, mega odświeża oczy ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, strasznie drogi :/
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda, że brak efektów
OdpowiedzUsuńTeż liczyłam na efekty, to bym zaraz pognała go kupić ;)
OdpowiedzUsuńosobiście uważam, że to jakiś cudak ;)
OdpowiedzUsuńTeż go mam i mam podobne odczucia. Chyba bardziej sprawdza sie kofeinowy roll-on z Garniera, ale swego czasu ten sztyft miał superopinię na blogach i forach...Eeee...
OdpowiedzUsuń