Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

wtorek, 6 grudnia 2011

Essence - LE Vampire's Love puder do rzęs (ulepszamy mascarę)


Puder do rzęs to jedna z najbardziej intrygujących mnie rzeczy z limitki Vampire's Love. Na tyle ciekawa, że mimo niezbyt przychylnych recenzji w necie i tak zapragnęłam go mieć.


Nie jest to właściwie puder, a mikro włókienka. Jeden fałszywy ruch i mamy je wszędzie... ;)


Ponieważ na opakowaniu widnieje zastrzeżenie, że nie należy go stosować przy soczewkach kontaktowych (a ja się z moimi niechętnie rozstaję), kupiłam go z myślą o zrobieniu sobie tuszu fibre.

Do testów wybrałam mascarę 2w1 Essence, powodów było kilka:
1. Otwierałam ją niedawno temu i cały czas jest dość mokra (odbijała mi się na górnej powiece)
2. Ma szeroki wlot, więc nie było tak trudno wsypać puder do środka
3. Nie przepadam za nią w stanie naturalnym - nie podobała mi się na rzęsach, więc jej nie używałam. Gdyby było później do wyrzucenia, to nie byłoby mi specjalnie szkoda ;)


Po dokładnym wymieszaniu widać, że wszystkie włókienka pokryte są tuszem.


Przed zmodyfikowaniem dawała takie oto efekty po nałożeniu trzech warstw (widać, że brudzi górną powiekę):


To jest zdjęcie po modyfikacji (też trzy warstwy). Nie jest to może mascara marzeń, ale efekt jest o wiele lepszy. Rzęsy są mocno wydłużone i podkręcone, a mascara nie taka mokra jak wcześniej. Dalej trochę skleja, ale można to naprawić grzebykiem od innej mascary (tu pominęłam ten zabieg, bo chciałam Wam pokazać samą zmianę w tuszu):


Podoba się Wam efekt czy może wolicie nie eksperymentować?

27 komentarzy:

  1. Hm, chyba jednak wolę efekt 2w1 solo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to w planach. Od razu o tym myślałam jak zobaczyłam, że puder to nie puder tylko kłaczki.
    Dzięki temu nie wpadają do oczu i się nie sypią wszędzie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. różnica jest ogromna, ale nie wiem w sumie czy korzystna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm... dziwne to jest ;d i jak widać z pudrem nie ma nic wspólnego.. raczej się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy sposób na tunning tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna zamiana. Na makro niekoniecznie ale pewnie na tle całej buzi rzęsy wyglądają imponująco ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się trochę tego pyłku...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie jestem do końca przekonana :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez kupiłam z ciekawości to coś. Dla mnie jest tragiczne. Starałam się nabrać na szczoteczkę jak najmniejszą ilość tych kłaczków ale i tak napchałam sobie tego w oczy. Nie muszę chyba mówić, że przyjemnie nie było...

    OdpowiedzUsuń
  11. Efekt fajny, jednak wolę `klasyczne` mascary :)

    OdpowiedzUsuń
  12. fajny pomysł na wykorzystanie tego pudru :)

    OdpowiedzUsuń
  13. inne sposoby na jego wykorzystanie pokazałam u siebie- moze jeszcze jakos go wykorzystasz:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczerze - uważam, że niektóre gadżety kosmetyczne są zdecydowanie zbędne i jakby przesadzone, niepotrzebne. Na pewno nie kupiłabym tego pudru, bo sama idea wydaje się być dziwna. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. hmm sam ten puder to jakiś taki zbędny gadzecik moim zdaniem.... ale dobrze, że znalazłaś na niego jakieś zastosowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. matko święta kupiałam to jakiś czas mu.. to jet do dupy:) jak dla mnie jedynie sklleja rzęsy..

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooo faktycznie zmiana jest, a jakby jeszcze trochę pokombinować to możliwe, że wyeliminowałoby się sklejanie :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Na zdjeciu na skorze ten puder wyglada przerazajaco, jak wata szklana.
    Jeszcze jak dopisalas ze jeden falszywy ruch i wlokienka sa wszedzie.
    Az mnie ciarki przeszly! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. dzięki Tobie mój puder nie wylądował w koszu... dzięki:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...