Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

piątek, 9 września 2011

Claire's - Mood Lipgloss


Błyszczyki zmieniające kolor w zależności od nastroju kupiłam bardzo spontanicznie - do Claire's trafiłam w trakcie wyprzedaży i za jedną sztukę zapłaciłam 8 zł (cena regularna to prawie 18 zł). Nie wahałam się, bo chciałam odbić sobie brak we Wrocławiu limitowanki Whoom Boom od Essence, w której można było podobne błyszczyki dostać.

Kupiłam dwie wersje kolorystyczne - Shy/Flirty oraz Innocent/Daring. Czy mój nastrój ma na nie wpływ, czy to one miały wpływ na mój nastrój?
Od razu powiem wam, że to drugie - każde ich użycie wiąże się u mnie z nerwami. Zaraz wyjaśnię, dlaczego.




Po pierwsze - błyszczyki z założenia powinny zmieniać kolor na ustach. Nic takiego się nie dzieje, kolor zmienia się tylko od razu po nałożeniu (oba lekko ciemnieją) i tak już zostaje.





Po drugie - są bardzo, bardzo gęste. Samo równe rozprowadzenia ich po ustach to już spory wyczyn. Na dodatek mocno sklejają i powodują błyskawiczne zbieranie się grudek błyszczyka na linii, w której stykają się wargi (zwłaszcza w kącikach). Wygląda to bardzo nieestetycznie. Nigdy nie miałam błyszczyka, w którym działoby się to w aż takim stopniu.


Usta bez niczego


Claire's Shy/Flirty


Claire's Innocent/Daring


Jeśli chodzi o kolory, to janiejszy z tych dwóch jest dość ładny, a ciemniejszy kojarzy mi się z topielcami. Wygląda u mnie dość niekorzystnie. Myślałam, ż będzie raczej w czerwonej tonacji, a wyglądam, jakbym najadła się jagód albo mocno zmarzła.

Podsumowując - mój zakup okazał się zupełnie nietrafiony. Czy to 8 zł za sztukę, czy 18 zł - to dalej pieniądze wyrzucone w błoto.

7 komentarzy:

  1. Nie lubię gęstych błyszczyków, ale kolorki mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, ale masz zdjęcie w nagłówku bloga :P Jakbym siebie widziała po wypłacie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię takich pomadek, mimo że wcześniej wydawały mi się fajnym pomysłem.. Ładwo bladym kolorem nierówno nałożyć, a gdy ściemnieje nic się nie da z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyda się mi ta recenzja jakbym je kiedyś w sklepie "napotkała" i chciała kupić :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się ten jaśniejszy kolor na ustach. Ale jak dają efekt karpia, to dziękuję, postoję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam taki błyszczyk z essence z najnowszej kolekcji i też nie zmienia diametralnie swojego koloru, ale ślicznie pachnie i nawilża usta:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh... rzeczywiscie strasznei geste te blyszczyki masakra jakas

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...