Cierpliwość moja (i pań pracujących w Feniksie, do których przyjeżdżałam codziennie) została wynagrodzona. Kolekcja pachnących lakierów dostała się w moje ręce! Do tej pory kupiłam tylko dwa pachnące lakiery - różane z Wibo. Jednak MIYO nie potrafiłam się oprzeć ze względu na zapachy właśnie. Papaja, tropikalny i bez musiały do mnie trafić. A przy okazji złapałam też pozostałe - malinę i pomarańcz.
Kolekcja składa się z pięciu wariantów kolorystyczno - zapachowych. Należą one do linii Mini Drops i każda buteleczka ma 8 ml pojemności. Pokażę je wam po kolei.
Nr29 - Papaya / mango (zapach mango i papai, owocowy ale nie za słodki)
Śliczna, soczysta zieleń, opalizująca na złoto. Pigmentacja rewelacyjna - tu na zdjęciach jedna warstwa.
Nr 30 - Raspberry (zapach malinowy)
Dość intensywny róż opalizujący na złoto (jednak na paznokciu mało to widać). Mój aparat trochę przejaskrawił ten kolor. Na żywo jest owszem, malinowy, ale nie aż tak jaskrawy. Pigmentacja jak przy zielonym - na zdjęciu jedna warstwa.
Kolor jasnoniebieski, opalizujący na różowo, bardzo delikatny. Przypomina odrobinę niebieski lakier z kolekcji 'Blossoms, etc...' Essence. Krycie - o wiele słabsze niż u dwóch poprzedników. Na zdjęciu są dwie warstwy, a przydałaby się i trzecia.
Nr 32 - Orange (zapach pomarańczowy, ale dość sztuczny. Kojarzy mi się z zapachem pomarańczowych gum do mazania z podstawówki ;) )
Ten kolor najmniej mi się podoba - jest to pomarańcz delikatnie opalizująca na różowo, wpadająca w brzoskwinię. Mój aparat przerobił go prawie na neon. ;) bez rewelacji. Na zdjęciu jedna warstwa.
Nr 33 - Lilac (teoretycznie zapach bzu, w praktyce bardziej przypomina czerwone wino. Dopiero po jakimś czasie pachnie trochę jak bez)
Kolor podbił moje serce. Bordowy z fioletowo - srebrnymi opalizującymi drobinkami. Pigmentacja przeciętna, tutaj dwie warstwy.
Lakiery kosztują 5,49 zł za sztukę. Nie jest to dużo, a jednak mogłam pozostać przy tych, które na celownik wzięłam pierwsze. Bez maliny i pomarańczy jakoś bym się chyba obeszła, podobnych mam trochę.
Na koniec jeszcze raz wszystkie kolory. Który podoba się wam najbardziej?
super! gdzie można je kupić?
OdpowiedzUsuńLilac przepiękny! chcę go :) i Raspberry też chcę ;)
OdpowiedzUsuńDwa ostatnie są cudowne! No i te zapachy, rewelacja.
OdpowiedzUsuńeee,uu wszystkie? :D
OdpowiedzUsuńBez piękny... Zielony też mi się całkiem podoba. Ech, nie potrzebujęniepotrzebujęniepotrze...
OdpowiedzUsuńChce wszystkie, chociaż odstrasza mnie trochę ananasowy zapach... :) Szkoda, ze nie są dostępne u mnie w mieście
OdpowiedzUsuńwszystkie poza zielonym mi się bardzo podobaja :) masz ładne pazurki :)
OdpowiedzUsuńAaaa,chcę wszystkie. Chyba napadnę na Feniska.
OdpowiedzUsuńBędę jutro na rynku to wpadne do Feniksa ;) Cudne kolory :)
OdpowiedzUsuńwszystkie ładne :) muszę zobaczyć czy u nas już są.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje rozdanie :)
Super są te kolory :)Pomarańczowy wygląda "soczyście"
OdpowiedzUsuńświetne kolory!
OdpowiedzUsuńzieloooony!
OdpowiedzUsuńLilac bedzie moj!! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Tropicana. Ciężki mi sobie wyobrazić błękit opalizujący na różowo, ale bardzo mi się podoba. I do tego ananasowy zapach. Niska cena (w sumie tyle co Essence C&G). Gdybym miała dostęp do MIYO z pewnością byłby mój.
OdpowiedzUsuńłoooo<3 dlaczego ja nic o nich nie wiedziałąm? zieloni napewno będzie mój;) nad innymi się waham ale pewnie i tak kupię:D
OdpowiedzUsuńNr 31 wymiata!
OdpowiedzUsuńLilac i Tropicana... ale jak ktoś wyżej... muszę sobie wmówić, że ich nie potrzebuję. Hihihi.
OdpowiedzUsuńZielony(!!!) i bordowy będą moje! W zielonym się całkowicie i absolutnie zakochałam.
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na Lilac, ale postanowiłam ograniczyć na jakiś czas zakupy kosmetyczne do minimum...
OdpowiedzUsuńCudne kolory! A skoro mają jeszcze ładne zapachy to muszę spróbować je upolować.
OdpowiedzUsuńPiękne te kolorki! Zwłaszcza ten niebieski! Przeżyłabym te trzy warstwy! Chyba jutro go kupię ;P. O ile w ogóle jeszcze będą... :D
OdpowiedzUsuńwszystkie mi się podobają O_o
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tak łatwej dostępności MIYO ...
Piękne kolory :))
OdpowiedzUsuńwow, zwłaszcza pomarańcz i błękit, a nawet róż ;)
OdpowiedzUsuńA ja oczywiście muszę się 'obejść smakiem' :/
OdpowiedzUsuńUpodobałam sobie #31, ale mogę sobie tylko na niego popatrzeć u Ciebie :(
Gdybym dorwała u siebie MIYO, to bym poczyniła zakupy, ale nie mam jak, bo w Łodzi tej marki nie znalazłam...
kolory wszystkie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak pachną ja chętnie bym bez zakupiła :D
zapraszam do mnie :)
nie mam lakieru z tej firmy - jeszcze - ale jak tylko zacznie się rok akademicki i wrócę na stancję to dopadnę drogerię z wypasioną szafą!
OdpowiedzUsuńi przez ciebie dziś kupiłam zieleń i róż:D umiesz kusić;D
OdpowiedzUsuńA miałaś może do czynienia z eyelinerami z tej firmy? bo wiem,że jest tam taki niebieski,ale nie wiem jak on wygląda na oku
OdpowiedzUsuńZielony jest śliczny ale przy zmywaniu zrobił mi sieczkę z paznokci :(
OdpowiedzUsuńPalce lizać ;)
OdpowiedzUsuń33 jest piękny :)
OdpowiedzUsuńmam malinę, papaję/mango i pomarańczę i malina chyba najbardziej podbiła moje serce, szczególnie tym słodkim zapachem :)
OdpowiedzUsuńGdzie moge znalesc kosmetyki tej firmy? Mieszkam w Tarnowie i u mnie nie moge ich znalesc:((
OdpowiedzUsuń