O produktach z linii I Love pisałam tutaj. Tak jak się spodziewałam - kosmetyki z tej serii zostały wprowadzone jako część stałej oferty a nie - tak jak zapowiadano - edycja limitowana. Jako pierwszy na tapecie wylądował pudrowy eyeliner, który najbardziej mnie interesował.
"niepowtarzalny w kategorii makijażu glam: pudrowy liner i cień do powiek w jednym. dzięki swojej kremowej konsystencji może być stosowany zarówno jako liner i cień do powiek. specjalny aplikator gwarantuje precyzyjny makijaż oka a fantastycznie lśniące pigmenty zapewnią styl „i love” z absolutnym efektem wow. dostępny w kolorze: 01 black."
Aplikator to podłużna, giętka gąbeczka. Bałam się, że nie będę potrafiła narysować nią precyzyjnej linii i ładnie wyciągnąć kreski. Nie jest jednak tak źle. Chociaż mimo to trzeba uważać, żeby proszek nie osypał się na kości policzkowe.
Nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie, że kolor Black to czarny ;) Eyeliner jest raczej ciemno grafitowy i na dodatek ma pełno opalizujących na ciemnoniebiesko drobinek.
Nałożony na bazę jest ciemniejszy i bardziej wyrazisty (po lewej na bazie, po prawej bez):
Baza pomaga także jeśli chodzi o trwałość:
Bez bazy:
Na bazie:
Linia namalowana tym linerem ma nieco rozmytą granicę. Sam liner nie wytrzymuje długo na powiece i po paru godzinach blaknie. Na bazie jest zdecydowanie lepiej z trwałością.
Trochę nie tego się spodziewałam, ale myślę, że do smokey mi się przyda. Można go też używać jako cienia, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić nakładania go dołączonym aplikatorem.
Cena to 11,99 zł.
Jak się wam podoba?
Ja byłam od początku sceptycznie nastawiona do tego produktu, mam jeden liner sypki od L'oreala i nie lubię zabawy z nim - zawsze się gdzieś osypie...
OdpowiedzUsuńdziwne toto, raczej do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, choć ta "czerń" średnio mi się podoba. Gdzie go dorwałaś?
OdpowiedzUsuńeeeeeee chyba sobie go daruję ...
OdpowiedzUsuń@zoila w Pasażu Grunwaldzkim, chociaż większości nowości nie było. :)
OdpowiedzUsuńszkoda że tak słabo czarny im wyszedł.
OdpowiedzUsuńo ciekawe rozwiązanie, u mnie i tak makijaż oczu długo się nie trzyma, więc może spróbuję tego eyelinera =]
OdpowiedzUsuńPamiętasz może czy pędzle były z nowości?
OdpowiedzUsuńnie było - sama na nie poluję :(
OdpowiedzUsuńTo w tygodniu pochodzę po Douglasach i może gdzieś będą, choć u nas to zazwyczaj kiepsko z Essence
OdpowiedzUsuńmi sie bardzo podoba ten kolor:)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie ten produkt i black to czarny ale czern czerni nie rowna... :)
OdpowiedzUsuńToż to masakra. Czarny okropny- wyblakły i ogólnie blee. Nie wiem czemu, ale ubzdurało mi się, że jak pudrowy, to będzie się dłużej trzymał. Tu nici z koloru, trwałości i na dodatek ciężko się nakłada. Po co wypuszczają coś takiego na rynek? Tradycyjne eyelinery lepiej się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńTaką kreskę można zrobić cieniem więc chyba zbędny produkt i zaoszczędzę na inne nowości Essence:D
OdpowiedzUsuńten aplikator jakoś mało mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńJa natomiast jestem z niego zadowolona,o wiele łatwiej jest mi nim zrobić kreskę,wytrzymał mi cały dzień z bazą i się nie obsypuje.:-)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuń