Zdjęcia oraz opisy na tej stronie są mojego autorstwa - nie pozwalam na kopiowanie, przetwarzanie czy ponowne udostępnianie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Szukaj na tym blogu

środa, 4 kwietnia 2012

KissBox - marzec 2012


Kolejna odsłona KissBoxa. Tym razem będzie krótko, bo na temat marcowego pudełka szkoda sobie strzępić język.

Zacznę od tego, że firma nie wyrobiła się z terminami i znów musiałyśmy czekać. Zamiast obiecanego 20-tego, ja otrzymałam KissBoxa dopiero w kwietniu, prawie dwa tygodnie po terminie (!).

A jego niestety okazał się nie za bardzo wart tego czekania.


Tak się prezentuje zawartość:


W tym miesiącu KissBox oddał dwa strzały. Pierwszy był w dziesiątkę - za aferę z krótkimi datami ważności kosmetyków IsaDora przeprosiła, wynagrodziła bonusową mascarą wszystkich, których sprawa ta dotyczyła. Niesmak pozostał, ale sytuacja została naprawiona w jedyny rozsądny sposób. I na tym współpraca KissBoxa z IsaDorą powinna się zakończyć.

Dlatego byłam niezmiernie zdziwiona, że po całej tej sprawie w marcowym KissBoxie są trzy kolejne kosmetyki tej marki! Z wizerunkowego punktu widzenia tu KissBox wykonał drugi strzał - w stopę. Po pierwsze pokazali, że się na błędach nie uczą, że oburzenie klientów mają w nosie. A po drugie tym ideą subskrypcji kosmetycznych jest różnorodność, a tu w dwóch pudełkach mamy aż pięć kosmetyków jednej firmy, w tym aż trzy błyszczyki.
A (jak donosi lusterko-em) dokładnie takie zestawy miniatur były dodawane jako gratis do zakupów trzy lata temu. 


http://www.groszki.pl/groszki/1,95942,6854965,Letnia_promocja_IsaDora.html

Jedynym wytłumaczeniem tego, że KissBox dalej brnie we współpracę z IsaDorą jest to, że kupili właśnie takie zestawy, podzielili na dwa pudełka i nie mieli co z tym zrobić. Innej odpowiedzi nie widzę.

Z IsaDory mamy tu trzy produkty (a właściwie dwa, bo błyszczyki są takie same, różnią się tylko odcieniem). Po pierwszych próbach płynu do demakijażu oczu już wiem, że go nie kupię - piecze.


Bell - róż do policzków. Odcień ma bardzo ładny, ale pigmentację jak dla mnie tragiczną.

Jest to chyba produkt pełnowymiarowy (nie jestem do końca pewna, bo na opakowaniu nie ma podanej wagi). Jego obecność też mnie trochę dziwi - nie, żebym miała coś do Bell, ale nie jest to ani trudno dostępny / mało popularny kosmetyk, ani zbyt drogi (żeby trzeba go było wypróbować, zanim się wyda na niego majątek).


Na koniec chusteczka samoopalająca Rimmel. Prawdopodobnie dodawana do innego kosmetyku jako gratis, bo z tył widać, że została od czegoś oddarta. Wartość - 2 zł.


Byłam lekko rozczarowana pierwszym pudełkiem, ale z perspektywy czasu nie było ono takie najgorsze. Marcowe zdecydowanie nie jest warte 35 zł.

Mam wykupioną subskrypcję jeszcze po starej cenie (25zł) i jeszcze z niej nie zrezygnuję, ale jeśli to będzie dalej tak wyglądało, to na 100 % jej nie przedłużę.

33 komentarze:

  1. Jak patrzę na róż Bell to od razu przypomina mi się jakże ekskluzywny, trudno dostępny i nikomu nie znany Carmex, który był dodawany bodajże dwa miesiące temu do tych pudełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ;D Cięta riposta, autorzy Kissboxów powinni to przeczytać :D Ale zgadzam się w 100% :D

      Usuń
    2. Riposta Kosodrzewiny jest ostra jak brzytwa :D

      Usuń
    3. dobrze, że kremu Nivea nie wrzucili.....tego Nivea podstawowego. ehh ogólnie poracha że hej!

      Usuń
  2. Ja jestem w ogole zdziwiona ze takie pudelka ciesza sie powodzeniem, bo do mnie nie przemawia wydawanie pieniedzy w ciemno, ale co tam, moze nie znam ;)
    Natomiast ze jeszcze nie zrezygnowalas po tych wpadkach o ktorycha sama piszesz to troche mi sie nie miesci w glowie, szczerze :)
    Nie oceniam, nie moje pieniadze, nie moja sprawa, tylko wyrazam zdumienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie cała zabawa z boxami polega na tym, że nie wiadomo co w nich będzie. To coś dla ryzykantów, a nie dla osób, które skrupulatnie wybierają na co wydać pieniądze.

      Usuń
  3. Katastrofa! Niestety Kissboxa to wszystko chyba przerosło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo, że dostałaś pudełko tak późno to masz małego farta - trafiły Ci się dwa błyszczyki zdatne do użycia.
    Ja mam jeden na wylocie, ważny niecały miesiąc :/

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż... Miało być pięknie, wyszło jak zwykle :/
    Szkoda, bo KissBoxy zapowiadały się ciekawie, już sama idea, by próbować kosmetyki nieznanych, trudno dostępnych marek. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Już chyba żadna z dziewczyn nie zamówi kissboxa, ja wprawdzie miałam tylko lutowe pudełko, ale jak patrzę co oni odwalają to się cieszę, że straciłam tylko raz pieniądze...kpina, po prostu kpina...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam róż Bell. Kupiony ze 2 miesiące temu, za 9 zł... Zapłacić 35 zł za pudełko z różem za mniej niż 10 zł i garścią bezwartościowych próbek? Bezcenne

    OdpowiedzUsuń
  8. podobno porażka,ale nie miałam tego.
    zapraszam od mnie;
    http://kinia-colorfulworld.blogspot.com/
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja moge powiedzieć tylko tyle,że naprawde ciesze sie,że nie zaczełam mojej przygody z KissBoxem

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie lipa. Błyszczyki IsaDory są dość drogie (u mnie w SP promo za 37zł), no ale ile można się maziać błyszczykami jednej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zrezygnowałam z kolejnego pudełka i oddali mi kasę.

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaj, nie popisali się.. :/ Jedynie ten bezbarwny błyszczyk do ust, jak dla mnie, jest na tak. Ale co z resztą? eh..

    OdpowiedzUsuń
  13. Great products....Nice post :)

    Dear, I am hosting Harvey Prince international giveaway currently, where 10 winners will win $550 worth of Perfumes...Would mean a lot...Just click the link below to enter :)

    Enter 10 winner Harvey Prince ($550) Giveaway
    ♡ StylishByNature.com

    OdpowiedzUsuń
  14. kiss box wydaje mi się jakimś żartem... mam wrażenie, że całaidea pudełek nawet nie jest brana tam pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślałam nad zamówieniem KissBoxa ale raczej się nie skuszę. Przecież jego zawartość to jakiś żart...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciesz się, że dostałaś 2 różne błyszczyki. Koleżanka z pracy dostała dwa bezbarwne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jedno słowo. Gówno. Wiesz co ? Nie szkoda ci jeszcze wydać na jedno pudełko? Ja myślę, że znów dadzą jakieś badziewie zalegające na magazynie. Jedyna ładna rzecz z tego wszystkiego to pudełko

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak ja się cieszę, że nie zamówiłam tego czegoś!!! :) 100 razy bardziej wolę BlogBox

    KOCHANA ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEGO CZEKOLADOWEGO ROZDANIA!
    Do wygrania słodkości od Chocolate Company : 2x Hotchocspoon i Chocbar!
    http://pysiapatrysia.blogspot.com/2012/04/mam-nadzieje-ze-podoba-wam-sie-sodka.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak dla mnie także katastrofa..Też nie mam nic do Bell - wręcz odwrotnie, lubię tą firmę, mają świetne lakiery, fajne blyszczyki. Ale chyba założeniem były kosmetyki nieznane i trudno dostępne właśnie:/

    OdpowiedzUsuń
  20. nie no faktycznie festiwal Isadory... teraz będą mieli festiwal znikania subskrybcji..

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawartość tragiczna... Dla mnie najlepszy jest ten róż z Bell :) Jest naprawdę fajny! To jest pełnowymiarowe opakowanie i kosztuje około 10 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oni powinni zmienic nazwę na IsaDoraBOX- pfffff co to ma być, w kolejnym przeczuwam białą wazelinę, maść nagietkową lakier bell, może patyczki do uszu i chusteczki na otarcie łez

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...